Na greckiej wyspie odnalazła swoje miejsce, by móc kontemplować Boga.
Dlaczego niektórzy porzucają wszystko, co oferuje im współczesny świat i idą dla klasztoru? Na to pytanie próbowała znaleźć odpowiedź autorka „National Geographic”, Terri Steel.
- Klasztory w Amorgos należą do najstarszych na świecie i przyciągają tysiące turystów - pisze Steel o greckiej wyspie - Jej niezrównane piękno spowalnia rytm i zachęca do kontemplacji.
Siostra Irini po raz pierwszy na wyspę przybyła 35 lat temu. Wtedy z dziećmi i mężem. Wróciła na wyspę 7 lat temu. Dziś jest jedyną zakonnicą z Amorgos.
Steel i fotograf Chiarę Goię przywitała, tak samo otwarcie, jak powitałaby każdego gościa.
Po śmierci męża Irini wróciła do Amorgos, złożyła śluby i odrestaurowała opuszczony klasztor San Giorgio Valsamitis.
„Był pusty i musiałam ciężko pracować, aby uczynić go rajem”.
Siostra spędza dni na modlitwie, pisaniu ikon i pracach ogrodniczych. Zawsze wita gości z radością. Kapłani przybywają do niej co tydzień z klasztoru Hozoviotissa, który został założony przez bizantyjskiego cesarza Alessio Comneno pod koniec XI wieku.
W rozmowie z Terri Steel Irini nie zdradziła swojego imienia ze chrztu. Irini, imię zakonne, oznacza „pokój”, czyli właśnie to, co odnalazła w swoim nowym życiu na greckiej wyspie.
M. Gajos/it.aleteia.org/instagram