W dobie globalizacji i coraz bliższych kontaktów z różnymi kulturami i religiami, Wanda Błeńska uczy zdobywania coraz większej wrażliwości na innych oraz szacunku do każdego człowieka - mówi ks. Jarosław Czyżewski, autor strony o Wandzie Błeńskiej.
Krzysztof Błażyca: Jest Ksiądz autorem strony wandablenska.pl. Jak narodził się pomysł?
ks. Jarosław Czyżewski: Impulsem był fakt, że Wanda Błeńska została wybrana przez Watykan na jednego z 25 świadków wiary Nadzwyczajnego Miesiąca Misyjnego. Skoro jest w tym gronie, a dotyczy to całego Kościoła, to warto umożliwić innym osobom, również poza językiem polskim, aby dowiedziały się więcej o doktor Błeńskiej. Dlatego strona jest w 10 językach. Ma być ona też bazą informacji o Wandzie Błeńskiej, jeśli ruszy jej proces beatyfikacyjny.
„Wszyscy uważają, że moja praca była poświęceniem, a dla mnie to było szczęście”.
Kiedy możemy się spodziewać ewentualnego rozpoczęcia procesu?
Inicjatywa wyszła z diecezji poznańskiej. Ja otrzymałem od abp. Stanisława Gądeckiego zadanie zbierania materiałów o życiu Wandy Błeńskiej dwa miesiące po jej śmierci, na początku roku 2015. Z jednej strony, aby zachować pamięć o doktor Wandzie, a także w razie ewentualnego procesu beatyfikacyjnego. Formalnie, żeby mógł się on rozpocząć musi minąć co najmniej 5 lat od śmierci kandydata na ołtarze. Wanda Błeńska zmarła 27 listopada 2014 r. Zostały nam zatem dwa miesiące. Zgodnie z procedurą, w przypadku każdego kandydata na ołtarze, muszą być jeszcze udzielone dwie zgody na rozpoczęcie procesu. Pierwsza to zgoda Episkopatu danego kraju. Następnie potrzebna jest zgoda Watykanu. Teoretycznie zatem najwcześniej może to być 27 listopada br. Kiedy jednak dokładnie mógłby zostać otwarty proces, tego jeszcze nie wiemy. Mam nadzieję bliżej niż dalej.
„Zdawałam sobie sprawę, że ci ludzie patrzą na misjonarzy.
I pokochanie chrześcijaństwa albo jego odrzucenie mogło zależeć od tego,
co dojrzeli w naszym postępowaniu”.
Jakie materiały zbieracie, co jest jeszcze potrzebne, kto może pomóc?
Są to na ten moment przede wszystkim spisane świadectwa osób, które znały doktor Wandę Błeńską. Cenne są wszelkie świadectwa. Jeśli zatem ktoś znał doktor Wandę, to proszę o kontakt. Świadectwo powinno zawierać: miejsce i datę; dane kontaktowe osoby składającej świadectwo; opis rodzaju relacji, jaka łączyła z dr Błeńską; świadectwo dotyczące życia dr Błeńskiej, ze szczególnym uwzględnieniem tego, co w jej życiu było wyjątkowe, mające znamiona świętości? Można opisać konkretne sytuacje, rozmowy, wypowiedziane przez Panią Doktor słowa. Ważne są też informację dotyczące wiary i życia religijnego Pani Doktor oraz Jej służby na rzecz bliźniego. Potrzebny jest też własnoręczny podpis. Jeśli to możliwe, proszę o spisanie świadectwa na komputerze i wydrukowanie (oczywiście świadectwo spisane odręcznie także jest możliwe) oraz złożenie własnoręcznego podpisu. Wszystko proszę przygotować w dwóch egzemplarzach i wysłać na poniższy adres.
Jeżeli rozpocznie się proces beatyfikacyjny, to moim obowiązkiem będzie dotrzeć też do listów i wszelkich dokumentów spisanych przez dr Wandę. Tu otwiera się zarazem bardzo szeroka perspektywa, biorąc pod uwagę, że doktor Błeńska 43 lata spędziła w Ugandzie, w ośrodku leczenia trądu nad jeziorem Wiktorii w Bulubie. Jest tam zatem gros informacji oraz świadków. Mam już kontakt ze szpitalem, w którym pracowała i z lekarzem, który przejął po Wandzie Błeńskiej prowadzenie szpitala. Są więc już pewne kontakty do osób, które również w Ugandzie mogą podzielić się świadectwem. To jak początek góry lodowej.
„Każdy, kto ma jakąś odpowiedzialną pracę, czuje,
że bez Bożej pomocy nie zrobi nic”
Powiedziała, m.in. że "wszędzie są dobrzy ludzie”. Proste przesłania, poruszają...
Wiele możemy się nauczyć od doktor Błeńskiej. Jeśli staramy się o wyniesienie osoby na ołtarze, to ta osoba ma nam powiedzieć coś ważnego dla nas w danym momencie życia Kościoła i w ogóle świata. Przyznam, że jak czytałem dokument papieża Franciszka o świętości "Gaudete et Exsultate", w miejscu, gdzie papież opisuje świętość w kontekście ośmiu błogosławieństw, to Wanda Błeńska wpisuje się w nie całym swoim życiem.
Papież Franciszek pisał też w tej adhortacji: „Jeśli szukamy tej świętości, która podoba się Bogu, to w tym tekście możemy znaleźć regułę postępowania, na podstawie której będziemy sądzeni: ‹‹Byłem głodny, a daliście Mi jeść; byłem spragniony, a daliście Mi pić; byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie; byłem nagi, a przyodzialiście Mnie; byłem chory, a odwiedziliście Mnie; byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie›› (Mt 25, 35-36). (…) Czy da się pojąć świętość bez tego żywego uznania godności każdej istoty ludzkiej?”. Taką osobą okazała się Wanda Błeńska.
W dobie globalizacji i coraz bliższych kontaktów z różnymi kulturami i religiami, Wanda Błeńska uczy zdobywania coraz większej wrażliwości na innych oraz szacunku do każdego człowieka. To dziś jest bardzo potrzebne – personalne podejście do człowieka. Niezależnie jak bardzo on jest chory, jaką ma narodowość czy religię, czy w oczach innych jest dobry czy zły. Historia jej życia pokazuje, że warto zaufać i okazywać dobro, nawet jeśli w oczach innych może to wydawać się naiwne. Ona sama tak uważała i to dobro dawała. Być może czasem ponosiła tego konsekwencje, gdyż ktoś nie odpowiedział na to zaufanie, ale było wiele sytuacji, gdy osoba, która doświadczyła okazanego dobra nie zmarnowała tego daru. Opowiada o tym szerzej w wywiadzie – rzece "Spełnione życie" (Wydawnictwo Świętego Wojciecha).
Życie dr Błeńskiej to także ważne przesłanie jej życia dla lekarzy. Doktor Błeńska pokazuje swym życiem, że w medycynie ważny jest wymiar personalny. Nie chodzi tyle o wyleczenie jednostki chorobowej, ale o człowieka. Norbert Rehlis, lekarz, współzałożyciel Fundacji Pomocy Humanitarnej Redemptoris Missio powiedział: „Ona leczyła nie ‹‹trąd››, ale ‹‹ludzi chorych na trąd››”. Sama Wanda Błeńska mawiała: „Lekarz, który traktuje medycynę jako sztukę lekarską, a nie tylko jako zawód musi być przyjacielem chorego”.
„To jest ładna praca – być lekarzem na misjach.
Bo nie tylko leczy się choroby, ale również duszę”.
Babcia Wanda, jak ją niektórzy nazywali, może być też przewodniczką dla młodzieży...
W spotkaniach z młodymi, jak sama przyznawała, zawsze im powtarzała: "jeżeli macie jakieś dobre, świetlane pomysły, to je pielęgnujcie. Nie dajcie im zasnąć, nie odrzucajcie ich. Swoje marzenia trzeba pielęgnować!". To bardzo ważne przesłanie. Sama długo czekała na realizację swego marzenia. Wyjechała na misję w wieku 39 lat. Podejmować życiowe decyzje mając czterdziestkę na karku, to zapewne nie jest łatwe.
„Trzeba pielęgnować swoje wzniosłe marzenia,
nagromadzić ich tyle, żeby starczyło na całe dorosłe życie,
i nie przyjmować ‹‹nie›› za ostateczną odpowiedź”.
Kontakt do ks. Jarosława Czyżewskiego: jaroslaw.czyzewski@archpoznan.pl
ul. Ostrów Tumski 2
61-109 Poznań
Strona o Wandzie Błeńskiej: www.wandablenska.pl
fb: www.facebook.com/wandablenska
YT: www.youtube.com/c/WandaBlenskaFilms