Dlaczego prezydent Francji nie jest taki odważny, żeby wezwać przeciwników zmian klimatycznych do protestów w Chinach?
25.09.2019 11:38 GOSC.PL
Emmanuel Macron nie ma odwagi pouczać w kwestiach klimatycznych Chin, które odpowiadają za więcej niż 1/4 emisji dwutlenku węgla do ziemskiej atmosfery. A to właśnie zmiana w tym kraju najbardziej wpłynęłaby na klimat na świecie. Prezydent Francji wzywa natomiast przeciwników zmian klimatycznych do najazdu na Polskę. Polskę, która odpowiada za 0,9 światowych emisji dwutlenku węgla.
Nie ma gorszego sojusznika dla ludzi obawiających się zmian klimatycznych niż Emmanuel Macron. Prezydenta, który odpowiada za fatalną sytuację gospodarczą swojego kraju, zmuszającą zdesperowanych ludzi do protestów na ulicach. Prezydenta, który rekordowo szybko traci popularność wśród rodaków. Prezydenta, który wywodzi się ze świata wielkiej finansjery. Taki ktoś mało którego Polaka przekona do przejmowania się zmianami klimatycznymi.
Ludzie, którym naprawdę leży na sercu troska o środowisko, nie mają w ogóle szczęścia do sojuszników. W Ameryce sojusznikami przeciwników globalnego ocieplenia zostały osoby, które marzą o wprowadzeniu w USA socjalizmu. A większość Amerykanów na hasło socjalizm odbezpiecza swoją broń. W Polsce sojusznikami przeciwników globalnego ocieplenia stały się osoby, które chcą jednocześnie demoralizować dzieci w szkołach. Doprawdy, trudno o gorszych rzeczników tak ważnej sprawy.
Mało jest natomiast wśród działaczy ekologicznych osób, które mogłyby przekonać Chińczyków, Hindusów czy Arabów do ograniczenia emisji. A to naprawdę mogłoby wpłynąć na klimat świata. Mało jest też wśród środowisk walczących z globalnym ociepleniem osób, które pracowałyby nad technologiami pozwalającymi na ograniczenie negatywnego wpływu człowieka na gospodarkę, bez ograniczania wzrostu gospodarczego.
Jeśli ekologom rzeczywiście zależy na losie świata, nie powinni opierać się w swoich działaniach na wszelkiego rodzaju socjalistach, oszołomach czy Macronach, którzy dziś mało kogo przekonują. Klimat na świecie jest naszą wspólną sprawą. O zagrożeniach płynących z jego ociepleniem powinno się dotrzeć nie tylko do wąskich grup znudzonej, wielkomiejskiej młodzieży.
Bartosz Bartczak