„Legiony” Dariusza Gajewskiego zostały zrealizowane z rozmachem.
Nie wiem, czy to dobry pomysł, by wprowadzać na ekrany kin dwa filmy poświęcone walce o niepodległość w tak małych odstępach czasowych. Podobnie było z filmami o Dywizjonie 303. Mam wrażenie, że w ten sposób filmy odbierają sobie nawzajem widzów. „Piłsudski” Michała Rosy i „Legiony” Dariusza Gajewskiego łączy temat, różni przede wszystkim sposób realizacji. „Piłsudski” to udana próba rekonstrukcji mało znanego okresu życia bohatera, zrealizowana w konwencji kameralnego filmu historycznego. Przyznam się, że film Rosy bardziej do mnie przemawia niż obraz Gajewskiego, bo oprócz interesującej opowieści niesie znaczny ładunek wiedzy o bohaterze i czasach, w jakich działał.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Edward Kabiesz Dziennikarz działu „Kultura”, w latach 1991–2004 prezes Śląskiego Towarzystwa Filmowego, współorganizator wielu przeglądów i imprez filmowych, współautor bestsellerowej Światowej Encyklopedii Filmu Religijnego wydanej przez wydawnictwo Biały Kruk.