Jestem zły, ale On jest dobry. I to jest Dobra Nowina!
25.09.2019 07:00 GOSC.PL
Do nieba puka muzyk jazzowy. Zatrzymuje go święty Piotr: „Nie czytał pan tabliczki? Muzyków jazzowych nie wpuszczamy”. „Jak to nie wpuszczacie? – duka oburzony perkusista. „Mamy swoje zasady”. „Ale przecież widzę u was mojego kumpla. Znakomity gitarzysta. Oooo, to ten w kapelusiku. Grał z samym Milesem Davisem i Coltrainem.”. „Ten? – macha od niechcenia ręką święty Piotr – A co to za muzyk”.
Im człowiek starszy, tym wyraźniej widzi, jak prawdziwe są słowa Pawła: „Cóż masz, czego byś nie otrzymał? A jeśliś otrzymał, to czemu się chełpisz, tak jakbyś nie otrzymał” (1 Kor 4, 7). Przyznajcie, Apostoł Narodów nie bawił się w niepotrzebną dyplomację.
Nasze dialogi przypominają często rozmowę kwalifikacyjną o pracę. Od lat jestem uczulony na słowną żonglerkę wychwalającą talenty, dary, zdolności i tytuły przed nazwiskiem. Ostatnio, gdy słyszałem w tramwaju werbalne przepychanki młodych starających się zaimponować znajomością języków obcych, chciałem zacytować dowcip: „Proszę mnie zatrudnić, znam kilka języków”. „Proszę pana, kilka języków to zna kelner w Szwajcarii. Co pan jeszcze potrafi?” .
Jestem wyczulony na tych, którzy uważają się za dobrych. Często ich spotykam. Mogliby z powodzeniem wydrukować sobie stosowne wizytówki na długo przed tym, zanim kapłan wypowie nad ich trumną nieśmiertelne: „To był dobry człowiek”.
Znający doskonale naszą kruchą kondycję Jezus był dosadny. Nie owijał w bawełnę: „Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, o ileż bardziej Ojciec wasz, który jest w niebie, da to, co dobre, tym, którzy Go proszą” (Mt 7, 11).
Jesteśmy źli. Jeden jest dobry.
Dumni ze swej pokory ze zdumieniem czytamy notatki żydowskiego teologa i filozofa Abrahama Joshuy Heschela o tym, że „gaśnie ona z chwilą, gdy zaczynamy być jej świadomi”. Mocne słowa.
Wszystko jest darem. Cóż mam czego bym nie otrzymał?
Marcin Jakimowicz