Do 20 wzrosła liczba ofiar śmiertelnych czwartkowego wybuchu samochodu pułapki w miejscowości Kalat na południowym wschodzie Afganistanu - poinformował przedstawiciel władz cytowany przez agencję Reutera. 95 osób zostało rannych.
W pierwszych godzinach po zamachu, do którego według afgańskiego MSW doszło przed godz. 6 (przed godz. 3.30 w Polsce), napływały sprzeczne informacje na temat liczby zabitych i rannych.
Wcześniej gubernator prowincji Zabul Rahmatullah Jarmal mówił o 10 zabitych i 85 osobach z obrażeniami, a według innych źródeł, cytowanych przez agencje, ofiar śmiertelnych było 12-20.
Przedstawiciel rady prowincji Hadżi Atta Dżan Hakbajan zastrzegł, że liczba ofiar może jeszcze wzrosnąć, ponieważ "zespoły ratunkowe nadal poszukują ciał pod rumowiskiem".
Wśród ciężko rannych w zamachu są kobiety, dzieci oraz pracownicy i pacjenci lokalnego szpitala - podał Reuters.
Do aktu terroru przyznali się talibowie, których rzecznik Kari Jusuf Ahmadi poinformował o "męczeńskim ataku na siedzibę wywiadu (NDS)". Także cytowany przez Reutera wysoki rangą przedstawiciel ministerstwa obrony powiedział, że celem zamachu była baza szkoleniowa NDS w Kalat, zauważył jednak, że wyładowany materiałami wybuchowymi samochód sprawcy zaparkowali przed bramą pobliskiego szpitala.
Szpital ucierpiał najmocniej. Agencja AP podaje, że okoliczni mieszkańcy, z których część przyszła do szpitala, by odwiedzić chorych bliskich, używali szali i koców, by wnieść rannych do uszkodzonego budynku, podczas gdy władze zorganizowały ewakuację najciężej poszkodowanych do szpitali w odległym o 100 km Kandaharze.
Hakbajan poinformował, że w siedzibie NDS zniszczona została jedna ze ścian. Nie był w stanie powiedzieć, czy w ataku ucierpiał ktoś z personelu, tymczasem agencja dpa podaje za lokalnymi mediami, że nikt z pracowników NDS nie został ranny.
Według dpa eksplozja poważnie uszkodziła też kilka okolicznych biurowców i domów.
Talibowie niemal codziennie dokonują zamachów w Afganistanie, odkąd wcześniej we wrześniu załamały się rozmowy pokojowe prowadzone ze Stanami Zjednoczonymi. We wtorek co najmniej 48 osób zginęło, a blisko 70 zostało rannych w dwóch zamachach samobójczych w Kabulu i mieście Czarikar na północnym wschodzie kraju.
Po prawie 18 latach zbrojnego konfliktu talibowie kontrolują obecnie około połowy terytorium Afganistanu, a otwarcie działają na ok. 70 proc. obszaru kraju.