Trzeba opowiadać światu o Polsce, bo mamy być z czego dumni. Ale trzeba też opowiadać o polskim Kościele.
Obchody 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej były z punktu widzenia polskiej polityki historycznej dużym sukcesem. Dzięki staraniom środowisk patriotycznych ukazały się w zagranicznych mediach artykuły, które przedstawiały podstawowe fakty dotyczące wybuchu i przebiegu II wojny światowej: pakt Ribbentrop–Mołotow, napaść nie tylko Niemców, ale także Sowietów, zaprzaństwo Anglii i Francji, które pomimo podpisanych paktów nie zrobiły nic, by pomóc zaatakowanej Polsce, bohaterstwo Polaków, którzy nigdy się nie poddali, tworząc z jednej strony w Polsce państwo podziemne, a z drugiej walcząc z hitlerowcami na wszystkich możliwych frontach, czy też Jałta, w której Zachód sprzedał Polskę Stalinowi. To bardzo ważne, by o tych rzeczach mówić, bo żyjąc od lat we Włoszech, wiem, że nie brakuje na Zachodzie ludzi, którzy myślą, że II wojna światowa polegała na agresji bliżej nieokreślonych nazistów, którzy chcieli zagłady Żydów, a pomagało im w tym m.in. wielu Polaków antysemitów. W polityce historycznej, którą Polska powinna cierpliwie i metodycznie rozwijać, nie chodzi o propagandę, o przypisywanie sobie nieistniejących zasług. Chodzi o prawdę. Mamy argumenty w postaci konkretnych danych i faktów. Tym bardziej można ubolewać, że jest pewna część społeczeństwa, która z jakichś przyczyn wciąż stosuje „pedagogikę wstydu”. Ci ludzie nie tylko z dziwną satysfakcją wskazują na rzeczywiste wstydliwe momenty w polskiej historii, ale chętnie przyłączają się do oszczerczych nagonek na Polskę. Trzeba opowiadać o Polsce, bo mamy być z czego dumni. Ale trzeba też opowiadać o polskim Kościele. Liczba powołań, liczba wiernych uczęszczających na Msze w niedziele i święta, wielość katolickich inicjatyw – to coś, o czym Kościoły na Zachodzie mogą tylko pomarzyć. To nie wzięło się znikąd. U podstaw znajdują się m.in. praca pokoleń duszpasterzy, a także święci, w tym męczennicy. Warto na różne sposoby przybliżać te postacie ludziom w innych krajach. We Włoszech najbardziej znanymi obecnie świętymi, do których wierni na różne sposoby się odwołują, są – oczywiście obok św. Jana Pawła II – siostra Faustyna Kowalska i Maksymilian Kolbe. Wielu słyszało o bł. księdzu Jerzym Popiełuszce, choć nazwisko to jest dla Włochów trudne do wymówienia. Co prawda „postępowi katolicy” kwękają, że Kościół w Polsce zacofany i nie nadąża… Za czym miałby jednak nadążać? Za Niemcami? Za Holandią? •
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Dariusz Kowalczyk SJ