Niedawno w Bukareszcie rozpadła się koalicja rządowa. A to tylko jeden z problemów rządzącej Rumunią Partii Socjaldemokratycznej.
W 2016 r. wybory parlamentarne w Rumunii wygrała Partia Socjaldemokratyczna (PSD), zdobywając ponad 45 proc. poparcia. Powstał wtedy rząd koalicyjny, do którego obok socjaldemokratów wszedł też Sojusz Liberałów i Demokratów (ALDE). I właśnie ta partia wyszła pod koniec sierpnia z koalicji. Rumunii będą mieli teraz rząd mniejszościowy i prawdopodobnie, przyśpieszone wybory parlamentarne. Po drodze mieszkańcy kraju Drakuli wybiorą jeszcze prezydenta.
Polityka postawiona na głowie
Rumuńska polityka nie jest taka, jaka wygląda na pierwszy rzut oka. Lewicowa Partia Socjaldemokratyczna chciała wpisania do konstytucji zakazu wprowadzania małżeństw homoseksualnych. Od tego pomysłu zdystansowały się partie nominalnie prawicowe. W dodatku, socjaldemokraci stosują eurosceptyczną retorykę wobec polityki UE, której nie powstydziłby się Wiktor Orban i Jarosław Kaczyński. Z drugiej stronie, prezydentem z ramienia partii narodowej jest polityk wywodzący się z mniejszości niemieckiej, a szefem tej samej partii jest polityk wywodzący się z mniejszości węgierskiej.
Kolejnym paradoksem rumuńskiej polityki był fakt, że lider zwycięskiej partii nie mógł zostać premierem. Kandydaturę Lipiu Draganei, szefa PSD, bo o nim mowa, blokował prezydent Klaus Iohannis. Powodem były zarzuty natury korupcyjnej dla lidera socjaldemokratów. Rządząca lewica posunęła się nawet do prób zmiany prawa antykorupcyjnego, aby umożliwić swojemu liderowi przejęcie sterów w kraju. Próby te wywołały olbrzymie protesty w kraju. Ostatecznie Draganea zrezygnował z funkcji szefa PSD, ale partia ta straciła sporo poparcia.
Lewica w kryzysie
Partia Socjaldemokratyczna przegrała wybory parlamentarne w Rumunii tylko raz, w 2009 r. Poparcie dla niej nigdy nie spadło poniżej 30 proc. Wszystko może się zmienić w najbliższym czasie. Poparcie dla socjaldemokratów spadło w sondażach w okolice 20 proc. i wyprzedzą ją nie tylko Partia Narodowo-Liberalna, ale i nowo utworzony Związek Zbawienia Rumunii, partia o charakterze antyestablishmentowym i antykorupcyjnym. Problem dla PSD stanowi aktywność jej byłego lidera, Victora Ponty, który założył partie PRO Romania i odbiera głosy socjaldemokratom. Ponta ma szanse wejść do drugiej tury listopadowych wyborów prezydenckich.
Rumuńska lewica dołuje w sondażach mimo wyjątkowo dobrych wyników gospodarczych. Rumunia, razem z Polską, Czechami czy Węgrami znajduje się obecnie w czołówce krajów UE jeśli chodzi o wysokość wzrostu bezrobocia czy niski poziom bezrobocia. Dzięki wysokim dochodom do budżetu, rumuński rząd mógł sobie pozwolić na wysokie wydatki socjalne i spore obniżki podatków. Skandale korupcyjne okazują się jednak odgrywać większą wagę przy politycznych wyborach Rumunów.