Organizator marszu był jedynym jego uczestnikiem. Ponad 200 osób wzięło udział w kontrmanifestacji.
Całe wydarzenie trwało kilkanaście minut. – Ze względów bezpieczeństwa przejdę sam – powiedział organizator Artur Grala, rozpoczynając przemarsz. Następnie, przy okrzykach ze strony przeciwnego zgromadzenia, ruszył sam zaplanowaną trasą.
Hasło pierwszego marszu równości w Zabrzu brzmiało: „Wolność, Równość, Akceptacja”, a wydarzenie było skierowane głównie do mieszkańców Zabrza, jak stwierdzili w opisie wydarzenia na Facebooku organizatorzy z grupy „Tęczowe Zabrze”. Swój udział w marszu zadeklarowało niespełna 30 osób.
Jednak wydarzenie jeszcze przed rozpoczęciem budziło spore kontrowersje. Uznano, że marsz może być potencjalnie niebezpieczny, a także przygotowany i zabezpieczony w amatorski sposób, a organizatorowi miała pomagać 14-letnia Vanessa – pomysłodawczyni marszu.
Kilka dni wcześniej od organizatora odcięli się inicjatorzy parady równości w Warszawie, którzy na swoim facebookowym profilu wskazywali, że „zarówno osoba, jak i forma organizacji, nie budzą naszego zaufania, a także nie są zbieżne z naszymi zasadami działania. Nie zgadzamy się również z wybranymi przez organizatora sposobami komunikacji i reprezentacji postulatów LGBT”.
Następnie wpis jeszcze edytowano, ponieważ – jak zaznaczono – nie był „dość klarowny”.
– Parada równości podłożyła nam taką „małą świnię” – przyznał Grala.
Artur Grala skontaktował się z redakcją gosc.pl, zapewniając, że „w całym wydarzeniu wzięło udział co najmniej kilkanaście osób związanych z LGBT”. „Z niektórymi rozmawiałem. Widziałem też w tłumie osoby w tęczowych koszulkach. Postanowiłem, że pójdę sam w przemarszu, żeby nie prowokować kibiców” – zaznacza organizator.
(tvp.info)