Płoną lasy Amazonii. Prezydent Brazylii Jair Bolsonaro podpisał dekret o skierowaniu wojska do walki z pożarami.
Zapowiedział także bezwzględną walkę z podpalaczami. - Jesteśmy rządem, który prowadzi politykę zerowej tolerancji wobec przestępczości, także jeśli chodzi o środowisko naturalne - podkreślił Bolsonaro. - Podejmiemy zdecydowane działania, by jak najszybciej przejąć kontrolę nad pożarami - zapewnił.
Zachodnie agencje zauważają, że prezydent Brazylii podjął zdecydowane działania dopiero pod presją opinii międzynarodowej. Prezydent Francji Emmanuel Macron napisał w czwartek na Twitterze, że pożary w Amazonii są zagrożeniem dla całego świata oraz, że ta sprawa powinna być przedyskutowana na szczycie grupy G7, który rozpoczyna się w sobotę we francuskim Biarritz.
W odpowiedzi prezydent Brazylii uznał to za ingerencję w wewnętrzne sprawy jego kraju. Wcześniej w piątek podpisał dekret o skierowaniu wojska do walki z pożarami lasów w Amazonii. - Pożary wybuchają na całym świecie i nie mogą służyć jako pretekst dla ewentualnych międzynarodowych sankcji - podkreśla Bolsonaro.
Prezydent USA Donald Trump poinformował w piątek na Twitterze, że rozmawiał telefonicznie z brazylijskim przywódcą i zaoferował mu amerykańską pomoc w walce z pożarami lasów w Amazonii.
Pożary tropikalnych lasów deszczowych w Amazonii są normalnym zjawiskiem o tej porze roku. Jednak tym razem ekolodzy twierdzą, że znaczna część tych pożarów jest celowo wzniecana przez farmerów, którzy chcą w ten sposób powiększyć pastwiska i pola uprawne. Według oficjalnych danych pożary na obszarze Amazonii są w tym roku większe o 83 proc. w porównaniu z takim samym okresem w ub. roku. Pastwą płomieni padły rozległe obszary puszczy tropikalnej, która jest uważana za "płuca Ziemi" i jedną z najważniejszych przeszkód przed zmianami globalnego klimatu.