W powiecie nyskim jest około 260 kilometrów oznakowanych tras rowerowych. Jak zapewniają w nyskim starostwie powiatowym, jest to największa ilość dróg dla cyklistów w województwie opolskim. Mało kto jednak wie, że tradycja zwiedzania okolic Nysy na rowerze liczy około stu lat…
Amatorów wycieczek rowerowych chyba nigdy nie brakowało. Gorzej wyglądała sytuacja infrastruktury i sprzętu, co szczególnie dotkliwe było w czasach realnego socjalizmu – gdy przypadła moja młodość. Pamiętam jak w latach siedemdziesiątych marzyłem o „składaku”. Problem wynikał jednak nie z braku pieniędzy, ale towaru w sklepach sportowych, bo tam głównie można było zakupić taki rower. I wreszcie radość zapanowała, gdy otrzymałem mój pierwszy rower, zielonego „Flaminga”. W czasach seminaryjnych „dorobiłem” się – po znajomości mojego wujka – roweru turystycznego z przerzutkami marki „Rekord”. A potem w czasach wolnorynkowych oferty rowerowe były coraz bogatsze. I tak jest do dziś. Pierwsze moje wycieczki rowerowe odbywały się na terenach bliskich domu rodzinnego, a zatem po ziemi nyskiej. Brakowało jednak fachowych przewodników i map. Jeździłem po omacku. Nazwy niektórych miejscowości, zasłyszane jeszcze we wczesnym dzieciństwie z megafonów na dworcu PKS, brzmiące wówczas egzotycznie – jak Czarnolas, Jagielnica czy Pleśnica – poznawałem kolejno na rowerowych szlakach. Kazimierz prekursor W naszych czasach bodaj pierwszym na ziemi nyskiej, który jeździł turystycznie rowerem, a następnie opisał i wydał drukiem propozycję wycieczek dla cyklistów był Kazimierz Staszków, znany w Nysie popularyzator historii regionalnej i wydawca. Jego broszurka pt. „Rowerem po dawnym księstwie nyskim” wydana w 1999 r. rozeszła się jak przysłowiowe ciepłe bułeczki. W publikacji tej autor zawarł propozycję 10 wycieczek, zamieścił tyleż samo map i wzbogacił teksty rycinami autorstwa Piotra Opałki. Ta książeczka zapewne przyczyniła się do rozwoju turystyki rowerowej na ziemi nyskiej. Ale trzeba powiedzieć, że wycieczki rowerowe na tym terenie mają znacznie dłuższą historię.
Rowerem 100 lat temu
Na początku ubiegłego wieku wydano mapę tras rowerowych Nysy i okolic. Mapa ta została sporządzona we współpracy z Niemieckim Towarzystwem Rowerzystów (Deutschen Radfahrerbundes). Uwzględniono na niej kąty nachylenia szos w górach. Mapa ta pokazuje sieć dróg rowerowych łączących Nysę m.in. z Kłodzkiem, Bystrzycą, Prudnikiem, Grodkowem, Niemodlinem, Głubczycami i miejscowościami w Górach Jesionkach. Mapa dziś jest prawdziwym rarytasem kolekcjonerskim, a na odwrocie zawiera reklamy liczących się przed stu laty firm produkujących rowery i wszelkie niezbędne akcesoria dla cyklistów.
Szlak Gór Opawskich
W okresie III RP bodaj pierwszym oznakowanym szlakiem rowerowym w powiecie nyskim była turystyczna trasa rowerowa Gór Opawskich. Została ona oznakowana w 1998 r. Trasę opracował i przygotował do oznakowania Anatol Bukała, który w tym czasie był naczelnikiem Wydziału Turystyki i Kultury Fizycznej Urzędu Miejskiego w Głuchołazach. Trasa ta wiodła od przejścia granicznego w Sławniowicach przez Burgrabice, Biskupów, Gierałcice do Głuchołaz i dalej przez Jarnołtówek do Pokrzywnej. Liczył około 40 kilometrów. „To była pierwsza trasa, która cieszyła się sporym powodzeniem, gdyż przebiegała przez malownicze tereny” – wspomina Anatol Bukała. Niestety, oznakowanie zostało szybko zdewastowane, większość znaków zginęła. Tabliczki informacyjne były przykręcone do znaków drogowych. Dziś już niewiele z nich zostało. Nowe oznakowania na tym szlaku ułożono w ubiegłym roku.
Od września 2005 r.
powiat nyski może poszczycić się siecią oznakowanych tras rowerowych liczącą około 260 kilometrów. Prace nad tym projektem rozpoczęły się w 2001 r., gdy w Starostwie Powiatowym w Nysie zaczęły się zbierać osoby zainteresowane turystyką rowerową. Wtedy to pojawił się pomysł oznakowania tras. Starostwo Powiatowe, bazując na propozycjach PTTK, przygotowało dokumentację techniczną tras. W roku następnym, 2002 r., sporządzono dokumentację dla około 150 kilometrów tras, z czego oznakowano 60 kilometrów międzynarodowej trasy rowerowej R9, wiodącej z Wiednia do Gdańska. Przez ziemię nyską trasa ta biegnie od przejścia granicznego Głuchołazy–Mikulovice przez Nowy Świętów, Biskupów, Białą Nyską, Nysę, Kałków, Otmuchów do Paczkowa. Kolejnym krokiem było wszczęcie starań o dofinansowanie ze środków PHARE i w konsekwencji uzyskano kwotę 120 tysięcy złotych, którą przeznaczono na oznakowanie kolejnych 200 kilometrów tras rowerowych. We wrześniu 2005 r. zakończono oznakowanie tras R16, R17, R57 i R60. Pod tajemniczymi numerami kryją się następujące trasy krajowe: R16 z Lipnik do Pleśnicy, R17 z Kamiennika do Rzymkowic, R57 z Nysy do Chróściny Nyskiej i R60 z Paczkowa do Pokrzywnej. „Numery te sugerowane przez PTTK dla tras na Śląsku biegną przez cały nasz powiat” – wyjaśnia Anatol Bukała. Druga część projektu dofinansowanego przez PHARE objęła wydanie map tras rowerowych. Mapa wraz z dołączonym przewodnikiem opisującym ważniejsze miejsca i zabytki stanowi kompletny produkt turystyczny. „Mapy wraz z przewodnikiem można bezpłatnie otrzymać w Wydziale Promocji, Rozwoju Gospodarczego i Programów Europejskich Powiatu Nyskiego” – zapewnia jego szef Anatol Bukała. W nieco zmienionej wersji podobne mapy są dostępne w księgarniach województwa opolskiego.
Z Polski do Czech
Trasy te mają charakter transgraniczny i połączone są z trasami rowerowymi wytyczonymi po stronie czeskiej. Można z nich skorzystać, przekraczając przejścia międzynarodowe Paczków–Bily Potok, Kałków–Vidnava, Głuchołazy–Mikulovice oraz Konradów–Zlate Hory. Mieszkańcy strefy nadgranicznej mają jeszcze możliwość przekroczenia granicy polsko-czeskiej na przejściach małego ruchu granicznego Sławniowice–Velke Kunetice, Dziewiętlice–Bernartice oraz Kamienica Bila Voda. Dodatkową atrakcją dla tras transgranicznych jest przejście turystyczne na Kopie Biskupiej, gdzie od 1999 r. znajdują się oznakowane trasy dla rowerów górskich. Dla miłośników rowerów górskich jest jeszcze jedna trasa na Górze Chrobrego w Głuchołazach. Propozycja zwiedzania ziemi nyskiej albo polsko-czeskiego pogranicza na rowerze wydaje się dużą atrakcją. Może warto o tym pomyśleć przed nadchodzącym długim majowym weekendem? Zwłaszcza że trasy zostały przygotowane, i bazy turystyczne coraz lepsze, i map ci u nas dostatek.
ks. Zbigniew Zalewski