Sanktuarium Matki Bożej Zarwanickiej jest duchowym centrum Kościoła greckokatolickiego na Ukrainie. Niszczone brutalnie w czasach komunistycznych rozkwita, przyciągając pielgrzymów z całej Europy.
Dzisiaj można tam swobodnie dojechać, ale w przeszłości Zarwanica, położona kilkadziesiąt kilometrów od Tarnopola, znajdowała się na końcu świata. Początek sanktuarium tradycja wiąże z rokiem 1240. W okolicy schronić się miał wówczas mnich, uciekinier ze spalonego przez Mongołów Kijowa. Zobaczył on we śnie Matkę Boską, a gdy się obudził, dostrzegł ikonę Maryi z małym Jezusem. Zbudował w tym miejscu kapliczkę i umieścił w niej ikonę, przy której wytrysnęło źródełko. Jego woda miała właściwości lecznicze i szybko uznano je za cudowne. Przez stulecia miejsce to było tylko lokalnym sanktuarium. Przełom nastąpił, kiedy w 1867 r. papież Pius IX pobłogosławił korony, jakimi został ukoronowany obraz. Od tego czasu do Zarwanicy zaczęli przybywać grekokatolicy z całej Galicji Wschodniej, a ruch pielgrzymkowy rozwinął się w okresie międzywojennym, kiedy to sanktuarium znalazło się w granicach państwa polskiego. W 1946 roku, po likwidacji Kościoła greckokatolickiego w Związku Sowieckim (jego hierarchów i kapłanów represjonowano, a wiernych przymusowo wcielono do rosyjskiego prawosławia), Zarwanicę skazano na zagładę. Świątynię zamknięto, a źródło zabetonowano. Ludzie jednak nigdy nie przestali tutaj przychodzić, dzięki czemu możliwe było odrodzenie sanktuarium po 1989 roku. Dzisiaj tworzy je kompleks obiektów sakralnych i pomników historii umieszczonych w kotlinie pod lasem. Zalesionymi wzgórzami otaczającymi Zarwanicę przebiega droga krzyżowa. Kultem otaczana jest tu ikona Matki Bożej, jeden z najstarszych wizerunków maryjnych na Ukrainie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Andrzej Grajewski