75 lat temu, 11 sierpnia 1944 r., na Kielecczyźnie pod dowództwem kpt. Antoniego Dąbrowskiego-Szackiego "Bohuna" powstała Brygada Świętokrzyska, największa formacja zbrojna Narodowych Sił Zbrojnych; walczyła zarówno z podziemiem komunistycznym, jak i Niemcami. Obecnie toczą się dyskusje dotyczące charakteru niektórych działań BŚ.
"Powstanie Brygady wiązało się najprawdopodobniej z tym, że także inne organizacje konspiracyjne, zwłaszcza AK i AL, utworzyły już duże zgrupowania lub przystąpiły do ich organizowania. Dla istniejących w tym czasie oddziałów partyzanckich NSZ ta ostatnia okoliczność miała prawdopodobnie znaczenie decydujące, ich rozproszone grupy nie mogły bowiem być konkurencją dla scentralizowanych, dużych jednostek polsko-komunistycznych" - tłumaczy Czesław Brzoza w artykule "Od Miechowa do Coburga. Brygada Świętokrzyska Narodowych Sił Zbrojnych w marszu na zachód".
W skład Brygady, nad którą polityczne zwierzchnictwo sprawowała tajna Organizacja Polska (OP), weszły oddziały partyzanckie operujące od czerwca 1944 r. na terenie powiatu opatowskiego - 204. pułk piechoty Ziemi Kieleckiej oraz 202. pułk piechoty Ziemi Sandomierskiej. W grudniu 1944 r. liczebność Brygady wynosiła 822 ludzi.
Sformowano ją z tych oddziałów NSZ, które nie podporządkowały się umowie scaleniowej z AK z 7 marca 1944 r. Dowództwo Brygady było skłonne uznać władzę zwierzchnią Naczelnego Wodza, ale pod warunkiem zachowania sporej samodzielności. Zdecydowanie natomiast nie godziło się na podporządkowanie się dowództwu AK z jej komendantem gen. Tadeuszem Komorowskim "Borem" na czele.
W styczniu 1945 r. doszło do reorganizacji oddziału - odtąd składał się on z trzech pułków: Świętokrzyskiego, Jasnogórskiego i Legii Nadwiślańskiej, a także oddziałów liniowych.
Od początku swej działalności na Kielecczyźnie Brygada organizowała ataki na niemieckie posterunki; rozbrajała niewielkie oddziały żandarmerii oraz Wehrmachtu. Do jednego z największych starć z siłami niemieckimi doszło 20 września pod Cacowem.
Głównym celem istnienia Brygady było jednak zbrojne zwalczanie podziemia komunistycznego, uzależnionego od Związku Sowieckiego. Atakowała ona partyzantów Armii Ludowej, likwidowała lokalne struktury Polskiej Partii Robotniczej. Do największych antykomunistycznych akcji bojowych Brygady należały m.in.: atak na Brygadę AL "Świt" w sierpniu 1944 r., rozbicie pod Rząbcem zgrupowania AL pod dowództwem Tadeusza Grochala "Tadka Białego" we wrześniu 1944 r. oraz zorganizowana trzy miesiące później akcja na grupę sowiecką z oddziału NKWD "Awangarda", którym dowodził Wasyl Tichonin "Wasyl".
Według prof. Jana Żaryna, autora publikacji "+Taniec na linie, nad przepaścią+. Organizacja Polska na wychodźstwie i jej łączność z krajem w latach 1945-1955", żołnierze Brygady ochraniali ludność okolicznych wsi. "Margines bandytyzmu i wynikających z tego zabójstw Żydów w NSZ był zdecydowanie mniejszy niż np. w formacjach komunistycznych" - twierdzi historyk.
W styczniu 1945 r., z chwilą zbliżania się frontu sowieckiego, dowództwo Brygady stacjonującej w rejonie Miechowa zdecydowało się podjąć marsz na zachód. W tym celu "Bohun" zawarł porozumienie z lokalnymi dowódcami Wehrmachtu, umożliwiające wycofanie się oddziału NSZ na teren zajmowany przez Niemców. 15 stycznia, po uzyskaniu zgody niemieckiej (wcześniej oddziały Brygady zostały przez nich ostrzelane), Brygada przeprawiła się przez Pilicę. Kilka dni później przekroczyła dawną granicę z Niemcami.
Przebywając na terytorium kontrolowanym przez Wehrmacht, Dąbrowski-Szacki uchylał się od podjęcia regularnej walki z Armią Czerwoną, tłumacząc to nieprzygotowaniem oraz partyzanckim charakterem dowodzonego przez siebie, liczącego już ponad tysiąc ludzi, oddziału.
Aby uzyskać zgodę na dalszy odwrót, "Bohun" zgodził się jednak na przerzut przez Niemców drogą lotniczą wybranych żołnierzy Brygady na ziemie polskie zajęte przez Armię Czerwoną. Od lutego do kwietnia na spadochronach zrzucono tam cztery grupy kurierów; wyszły też patrole piesze, miały one rozkaz polityków OP dotarcia do przywódców NSZ w kraju. Broń, dokumenty i radiostacje dostarczali Niemcy.
W kwietniu Brygada ponowiła marsz na zachód, a 1 maja jej żołnierze zakwaterowali się w pobliżu Pilzna. W tym czasie po raz pierwszy natknęli się na oddziały amerykańskie podążające na wschód. Po uznaniu przez nich Brygady za część sił alianckich żołnierze "Bohuna" rozpoczęli działania antyniemieckie. 5 maja wyzwolili kobiecy obóz koncentracyjny w Holiszowie, uwalniając m.in. 200 Żydówek. "To jedna z ładniejszych kart historii Brygady" - podkreśla prof. Żaryn. Następnego dnia nawiązano kontakt z 3. Armią gen. George'a Pattona.
Dowódca Brygady planował następnie jak najszybsze przyłączenie swego oddziału do 2. Korpusu Polskiego gen. Władysława Andersa, przebywającego we Włoszech. Ten jednak nie wyraził na to zgody.
W konsekwencji odmowy oraz wskutek pogarszania się stosunku ludności czeskiej do partyzantów z NSZ, oskarżanych przez komunistów o kolaborację z Niemcami, w sierpniu Amerykanie przewieźli partyzantów do koszar poniemieckich w Coburgu, a następnie rozbroili. Ostatecznie żołnierze Brygady zostali przydzieleni do Polskich Kompanii Wartowniczych, pełniących służbę na terenie okupowanych przez aliantów Niemiec.
"Brygada Świętokrzyska była jedną z największych polskich jednostek partyzanckich. W czasie swojej prawie półrocznej działalności na ziemi kieleckiej stoczyła ponad dwadzieścia większych bitew i dziesiątki potyczek z jednostkami niemieckimi, grupami komunistycznymi i desantami sowieckimi. W obliczu końca wojny i klęski Niemiec pierwszoplanowym zadaniem postawionym Brygadzie przez dowództwo NSZ było oczyszczanie terenu z komunistów i ich sympatyków jako potencjalnych kolaborantów nowej, sowieckiej okupacji" - podsumowuje działalność partyzantów dowodzonych przez "Bohuna" Wojciech Muszyński, autor dodatku historycznego "Brygada Świętokrzyska NSZ".
Obecnie toczą się dyskusje dotyczące charakteru niektórych działań Brygady. BŚ zarzuca się, że podjęła współpracę wojskową z Niemcami.
"Dowództwo Brygady Świętokrzyskiej NSZ podjęło decyzję, żeby ewakuować z Polski tak dużo żołnierzy w zwartych szykach, jak to możliwe. W związku z tym BŚ musiała wejść w kontakt taktyczny z Niemcami. Przecież trudno było sobie wyobrazić, że 1200 żołnierzy będzie się przebijać przez milionowy Wehrmacht. Kiedy 13 stycznia 1945 r. ruszyła ofensywa sowiecka i Niemcy zaczęli się wycofywać, Brygada ruszyła razem z nimi. Oczywiście korzystała z pomocy, udogodnień, zaopatrzenia Wehrmachtu" - wskazywał w ostatnich dniach w wypowiedzi dla TVN24 prof. Andrzej Paczkowski.
Historyk mówił, że idąc z "Wehrmachtem na zachód, wedle wcześniej ustalonej trasy, szli na teren Czech". W marcu 1945 r. Brygada dotarła do celu. Wówczas sytuacja na frontach była już oczywista, a na terenie Czech obecne były wojska amerykańskie. "Było bez sensu utrzymywanie tego kontaktu, współpracy z Wehrmachtem. W związku z tym brygadziści przeszli na drugą stronę frontu. Nie podejmowali otwartej walki z wojskami Wehrmachtu, nie było takiej sposobności, z wyjątkiem uwolnienia filii obozu w Holiszowie, gdzie zginęło kilkunastu strażników tego obozu z Waffen-SS czy gestapo" - wyjaśnił.
Podczas spotkania poświęconego obchodom 75. rocznicy powstania BŚ szef Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk podkreślił, że Brygada nigdy nie kolaborowała z Niemcami. Jego zdaniem powielanie takiej tezy to powielanie czarnej legendy BŚ, która została stworzona w okresie komunizmu.
Przewodniczący Rady ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych, żołnierz Armii Krajowej, sędzia Bogusław Nizieński zauważył, że "Narodowe Siły Zbrojne to część Polskich Sił Zbrojnych walczących w kraju i za granicą z okupantami naszego kraju". Zaznaczył także, iż "nieprawdą jest, jakoby [żołnierze NSZ - przyp. red.] współpracowali z Niemcami". "Przecież oni wyzwolili obóz, nawiązując walkę ogniową z załogą obozu koncentracyjnego w Holiszowie. Oni uratowali prawie tysiąc ludzkich żyć, kobiet, które były przygotowane na śmierć, w tym kobiet pochodzenia żydowskiego" - mówił podczas spotkania poświęconego obchodom 75. rocznicy powstania BŚ. W jego ocenie "Holiszów to dowód na prawdziwe patrzenie przez NSZ na walkę, jaka toczyła się na ziemi niemieckiej, czeskiej", oraz dowód na to, kim byli żołnierze NSZ. "Takimi samymi jak i wszyscy inni walczący z Niemcami" - podkreślił. "Nie wolno ich nazywać współpracownikami Niemców, to jest potwarz, tak nie może być, aby ci, którzy byli odznaczani, którzy otrzymali status żołnierzy polskich, byli pomawiani o współpracę z Niemcami" - tłumaczył.
W informacji UdsKiOR napisano, że "po krwawych walkach z Niemcami w dniach 13 i 14 stycznia 1945 r. w okolicach Uniejowa i Tunelu oraz po ataku jednostek frontowych sowieckich na tyły Brygady, dowództwo BŚ zdecydowało się na przejście fortyfikacji niemieckich w celu przemarszu na zachód". "Aż do początku maja 1945 r. Brygada (zwana też Grupą Operacyjną +Zachód+) przechodziła w kierunku zachodnim - przez Śląsk i Czechy" - dodano.
Urząd podał, że "gdy Brygada znalazła się w pobliżu frontu zachodniego, jej dowódca wysłał emisariuszy do Naczelnego Wodza (m.in. przez Szwajcarię) oraz do lokalnego dowództwa armii amerykańskiej". "Po uznaniu operacyjnego zwierzchnictwa amerykańskiego, na przełomie kwietnia i maja 1945 r., Brygada wzięła udział w ciężkich walkach z Niemcami na terenie Czech, działając wspólnie z żołnierzami 3. Armii gen. George'a Pattona. Żołnierze BŚ wspólnie z oddziałami USA m.in. wzięli do niewoli sztab XIII armii niemieckiej (w tym dwóch generałów). W dowód uznania i podkreślenia, że Brygada Świętokrzyska jest jednostką sojuszniczą, Amerykanie pozwolili jej żołnierzom i oficerom - jako jedynej jednostce polskiej - na noszenie oznak Armii USA" - zaznaczono w informacji.