To Jan Chrzciciel. Mt 14,2
W owym czasie doszła do uszu tetrarchy Heroda wieść o Jezusie. I rzekł do swych dworzan: «To Jan Chrzciciel. On powstał z martwych i dlatego moce cudotwórcze w nim działają».
Herod bowiem kazał pochwycić Jana i związanego wtrącić do więzienia, z powodu Herodiady, żony brata jego, Filipa. Jan bowiem upominał go: «Nie wolno ci jej trzymać». Chętnie też byłby go zgładził, bał się jednak ludu, ponieważ miano go za proroka.
Otóż, kiedy obchodzono urodziny Heroda, tańczyła wobec gości córka Herodiady i spodobała się Herodowi. Zatem pod przysięgą obiecał jej dać wszystko, o cokolwiek poprosi. A ona przedtem już podmówiona przez swą matkę powiedziała: «Daj mi tu na misie głowę Jana Chrzciciela!» Zasmucił się król. Lecz przez wzgląd na przysięgę i na współbiesiadników kazał jej dać. Posławszy więc kata, kazał ściąć Jana w więzieniu. Przyniesiono głowę jego na misie i dano dziewczynie, a ona zaniosła ją swojej matce.
Uczniowie zaś Jana przyszli, zabrali jego ciało i pogrzebali je; potem poszli i donieśli o tym Jezusowi.
Ewangelia z komentarzem. Słowa najważniejsze rozważa ks. Tomasz KoryciorzTo Jan Chrzciciel. Mt 14,2
Jan Chrzciciel to postać, która ciągle zachwyca swoim radykalizmem. Jego odwaga głoszenia słowa Boga. Stanięcie wobec grzechu i nazwanie go po imieniu. Branie wszystkich tego konsekwencji, w imię wiary w Boga. To potrafi tylko człowiek, który żyje blisko Boga. Wszyscy wokół chcą nam doradzać, jak dobrze przeżyć życie, jak wychowywać dzieci, jak zachować zdrowie na długie lata. Mówią nam, co jest dobre, a co złe. Doradzają nam, ale i my doradzamy innym. Ile w tym jest głosu Boga? O Janie Chrzcicielu Pismo mówi, że jest On „głosem wołającym na pustyni”. Głosem, który woła w imieniu Boga. Wołać w imieniu Boga – słowem i czynem. Oto droga naszego chrześcijańskiego ewangelizowania.
Książka w promocyjnej cenie:
ks. Tomasz Koryciorz