Chcemy, żeby ustawa wprowadzająca świadczenia uzupełniające dla niepełnosprawnych, weszła w życie od 1 października - mówił we wtorek wiceszef resortu rodziny, pracy i polityki społecznej Krzysztof Michałkiewicz. Jak dodał, chodzi o ok. 500 tys. osób, które są niezdolne do samodzielnej egzystencji.
W ubiegłym tygodniu marszałek Sejmu Marek Kuchciński poinformował, że Sejm na najbliższym posiedzeniu (17-19 lipca) zajmie się rządowym projektem "500 plus" dla niepełnosprawnych. "Decyzją Prezydium Sejmu skierowano do pierwszego czytania rządowy projekt ustawy o świadczeniu uzupełniającym dla osób niezdolnych do samodzielnej egzystencji, przyjęty wczoraj przez Radę Ministrów. Projekt zakłada wprowadzenie dodatkowego świadczenia w wysokości 500 zł" - napisał na Twitterze Kuchciński.
Projekt ustawy o świadczeniu uzupełniającym dla osób niezdolnych do samodzielnej egzystencji został przyjęty w ubiegły wtorek przez rząd. Dodatek w wysokości 500 zł będzie przyznawany osobom, które ukończyły 18 lat i które mają orzeczenie o całkowitej niepełnosprawności, są niezdolne do samodzielnej egzystencji.
Michałkiewicz był pytany w radiowej "Jedynce", dla kogo jest to świadczenie, odpowiedział, że jest ono przeznaczone dla osób, które są w najtrudniejsze sytuacji i często nie mają prawa do renty socjalnej czy innych świadczeń, bo np. dochód na osobę w rodzinie przekracza kryterium dochodowe i - jak dodał - "wtedy osoba, która jest całkowicie zależna, która jest zdana na łaskę innych osób, nie ma żadnych świadczeń, nie ma świadczeń z ubezpieczeń społecznych, nie ma świadczeń z pomocy społecznej - pozostaje bez własnych środków, którymi by mogła dysponować i o takich osobach w pierwszej kolejności pomyśleliśmy".
Jak dodał, często są to osoby, które nie opuszczają miejsca zamieszkania. "Są zdani na łaskę instytucji lub wsparcie rodziny, a chcemy im przywrócić godność, chcemy im przywrócić wolność decydowania o sobie i o swoich sprawach" - podkreślił.
Zapytany, czy jeśli projekt sprawnie przejdzie przez Sejm, od kiedy osoby niepełnosprawne niezdolne do samodzielnej egzystencji będą mogły liczyć na wsparcie w wysokości 500 zł, odpowiedział: "Chcemy, żeby ustawa weszła od 1 października". Dopytywany, czy świadczenia przysługiwałyby od 1 października, powiedział, że byłoby to od złożenia wniosku. "Trzeba złożyć wniosek, trzeba wyrazić wolę, starając się o te świadczenie" - dodał.
"Jeżeli ktoś będzie chciał orzec, że jest niezdolny do samodzielnej egzystencji, to będzie na to pół roku, a świadczenie będzie liczone od dnia złożenia wniosku, więc jeżeli osoby zainteresowane złożą wniosek w październiku, to od października będzie to świadczenie wypłacane, a pół roku będą miały na to, żeby faktycznie się orzec" - powiedział.
Wiceszef resortu rodziny powiedział ponadto, że wniosek o "500 plus" dla niepełnosprawnych będzie trzeba złożyć w ZUS lub KRUS, gdzie do tej pory te osoby pobierały swoje świadczenia. "Osoby, które nie pobierają żadnych świadczeń, będą składać wniosek w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych, bo tam będą musiały zostać orzeczone z niezdolności do samodzielnej egzystencji" - podkreślił.
Pytany, jak licznej grupy będzie dotyczyło to wsparcie, powiedział: "Docelowo myślimy o ok. 500 tys. osób". "To są osoby, które często są poza systemem. Jeżeli komuś nie przysługuje renta socjalna, jeżeli osobie z powodu przekroczenia kryterium dochodowego nie przysługuje jej świadczenie z pomocy społecznej, to może nie występować w systemie jako osoba, którą uwzględniamy, więc oczywiście to są szacunki" - zaznaczył.
Urzędnik był również pytany o kwotę 1100 zł, która stanowi kryterium otrzymania świadczenia. "W ustawie nie ma kryterium dochodowego. W ustawie jest wprost napisane, że mówimy tylko o dochodach związanych ze świadczeniami ze środków publicznych, czyli tak naprawdę: renty, emerytury, zasiłki stałe" - odpowiedział Michałkiewicz. Jak dodał, w kryterium nie chodzi o wynagrodzenia, nie o dodatki np. kombatancki czy pielęgnacyjny. "Trzeba pamiętać, że te 500 zł dla osób niepełnosprawnych będzie wliczać się do dochodu, więc także nie będzie wpływało na ulgi rehabilitacyjne" - podkreślił.
Przyznał też, że wynagrodzenie nie jest wliczane, bo - jak podkreślił - "zależy nam na tym, żeby osoby niepełnosprawne, jeżeli tylko mogą, podejmowały zatrudnienie, pracowały". "To świadczenie jest związane z wyższymi kosztami, które musi ponieść osoba niezdolna do samodzielnej egzystencji - na rehabilitację, na leki, na pielęgnację" - mówił.