Ponad sto osób zginęło w wyniku ataku z powietrza na obóz migrantów, położony w Tadżurze, na wschodnich przedmieściach stolicy Libii – Trypolisu. Liczbę rannych trudno na razie ocenić, ale wiadomo, że wiele nich jest w stanie ciężkim. W obozie przebywało ponad 600 migrantów z różnych krajów afrykańskich.
O ataku, do którego doszło 2 lipca, dowiedziano się podczas posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ 6 lipca w Nowym Jorku. Według uznawanego przez ONZ libijskiego rządu jedności narodowej, odpowiedzialne za ostrzał są wojska generała Chalifa Haftara. Dowodzona przez niego Libijska Armia Narodowa (LNA) zapowiadała niedawno marsz na Trypolis. Minister spraw wewnętrznych Libii Fathi Baszagha oskarżył o masakrę nie tylko generała, ale także Zjednoczone Emiraty Arabskie, które – według niego – dostarczyły LNA samoloty F-16, które dokonały bombardowań obozu.
Rada Bezpieczeństwa ONZ na wspomnianym posiedzeniu po długiej i skomplikowanej dyskusji potępiła zbrojny rajd na obóz uchodźców. 15 członków Rady zażądało od stron konfliktu natychmiastowego zmniejszenia napięcia i zobowiązania się do wstrzymania ognia. Wezwano je również do szybkiego powrotu do rozmów politycznych przy pośrednictwie ONZ, a kraje, również te nie będące członkami Rady, do „nieinterweniowania w konflikt lub do niepodejmowania działań, które mogłyby go pogorszyć”.
Podobne stanowisko zajęła Unia Europejska, wyrażając „szok po ataku na ośrodek w Tadżurze”, podkreślając, że „jest to ciężkie przypomnienie tego, jak wojna w Libii uderza w cywilów”. Bardzo ostro potępiła całe zdarzenie wysoka przedstawicielka Unii do spraw zagranicznych i bezpieczeństwa Federica Mogherini. Jej zdaniem „wszelka przemoc wobec cywilów jest nie do przyjęcia”. Unia poparła jednocześnie proces mediacyjny, prowadzony przez ONZ i jej wysłannika specjalnego Ghassana Salamé, zwracając uwagę na jego „wysiłki zmierzające do przywrócenia zaufania, doprowadzenia do przerwania ognia, wsparcia powszechnego dialogu i stworzenia warunków do rozpoczęcia procesu politycznego pod patronatem ONZ”.
Ogromne zaniepokojenie sytuacją w tym kraju ogarniętym wojną domową wyraził na Twitterze Wysoki Komisarz ONZ ds. Uchodźców (UNHCR). Przypomniał, że celem ataków „nigdy nie mogą być cywile”. Libia jest krajem tranzytowym dla tysięcy migrantów. Od wznowienia walk w tym kraju w 2014 tysiące osób w obozach uchodźców znalazły się w wielkim niebezpieczeństwie, podkreślił UNHCR. A tylko od rozpoczęcia krwawych starć 4 kwietnia br. ocenia się, że zginęło tam ponad tysiąc osób a przeszło 5 tys. zostało rannych.