„Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało; proście więc pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo”. Łk 10,2
Wierzę, więc jestem zatrudniona w Bożym przedsiębiorstwie, któremu na imię Kościół. Mam swoje zadanie do wypełnienia. Jakie ono będzie – to już mój wolny wybór wspomagany natchnieniem Ducha Świętego. Posłanie robotników, o którym mówi Jezus, często kojarzy się tylko z ewangelizacją, happeningami, przedstawieniami czy innymi wydarzeniami organizowanymi przez kościelne wspólnoty. Nie każdy ma odwagę iść i wprost mówić niewierzącym o Bogu. Nie oznacza to jednak, że mam siedzieć bezczynnie. Owo posłanie może równie dobrze realizować się przez moją codzienność. Czy tam, gdzie jestem, umiem przyznać się do Kościoła? Czy umiem stanąć po jego stronie? Trwać w nim pomimo raz po raz ujawnianych afer, kapłańskich grzechów, podziałów we wspólnotach? Czy potrafię pójść z niewierzącym na kawę i spędzić z nim czas pomimo dzielących nas różnic? Czy jestem napełniona radością i wewnętrznym pokojem na tyle, by inni sami zaczęli pytać, skąd to się we mnie bierze? •
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Sylwia Toroszewska