Grupa Wyszehradzka nie popiera kandydatury Fransa Timmermansa na stanowisko szefa Komisji Europejskiej, bo prowadzi on walkę ideologiczną z każdym, kto inaczej patrzy na świat - powiedział w poniedziałek premier Węgier Viktor Orban agencji V4NA.
Według Orbana do odrzucenia kandydatury Timmermansa wystarczyłoby już samo to, że jest "człowiekiem (amerykańskiego finansisty) George'a Sorosa", ale państwa V4 nie popierają go, bo "jest ideologicznym wojownikiem i prowadzi walkę z każdym, kto widzi świat inaczej niż on". Groziłoby to według Orbana powstaniem w UE podziału na wschód i zachód, i stworzyło ogromne problemy dla UE.
Zdaniem premiera Węgier kandydatem na szefa KE powinien być człowiek, "który jest mistrzem współpracy Wschód-Zachód, mistrzem budowania mostów i kompromisów". "Chcemy dać Unii dobrego szefa KE, o to walczy Grupa Wyszehradzka, o to walczą Włosi i o to walczą premierzy z Partii Ludowej" - powiedział.
Orban ocenił, że wydarzenia na szczycie UE w Brukseli rozgrywały się w sposób przypominający kryminał: kilku przywódców unijnych - w tym Timmermans i kandydat wiodący Europejskiej Partii Ludowej (EPL) Manfred Weber - postanowiło, że w następnych 5 latach Komisją Europejską powinien kierować człowiek, który jest niewzruszonym przedstawicielem sieci organizacji pozarządowych Sorosa oraz liberalnej demokracji.
"Znaleziono zatem prawdziwego wojownika. Timmermans jest dobrym wojownikiem - i nie można go lekceważyć jako przeciwnika, za co go szanuję - ale wojownikiem ideologicznym, który nie akceptuje żadnej inności, żadnych poglądów innych niż jego własny i niż liberalna demokracja, oraz chce wymusić własną wizję na wszystkich państwach unijnych" - powiedział Orban.
Ocenił, że jeśli ta grupa obejmie stanowisko szefa KE, to przez długie lata będą z tego źródła finansowane NGO Sorosa i w ten sposób zostanie podjęta próba przeobrażenia środkowoeuropejskich społeczeństw, szczególnie w kwestii migracji.
"Ten proces wielu chce powstrzymać" - oświadczył, wspominając o EPL, Węgrach i Grupie Wyszehradzkiej.
Według Orbana EPL podjęła w niedzielę dwie decyzje, "których prasa międzynarodowa nie przyjęła do wiadomości lub zostało to przed nią zatajone" - po pierwsze, że Timmermans absolutnie nie może zostać szefem KE oraz że szef KE powinien pochodzić z EPL, nawet jeśli oznacza to, że Weber nie mógłby zostać przewodniczącym Parlamentu Europejskiego. Ponieważ EPL nie może otrzymać obu tych stanowisk, "trzeba wybrać Komisję" - ocenił.
Orban oznajmił, że przeciwko tym decyzjom głosowała kanclerz Niemiec Angela Merkel, która nadal "próbuje zmontować z liberałami i socjalistami pakiet", zgodnie z którym Weber zostałby szefem PE, a Timmermans - KE. Przeciwko jej koncepcji zgodnie wystąpili jednak premierzy z EPL popierający decyzje Włoch, V4 i EPL, i zapobiegli oni temu, by z Timmermansa zrobiono szefa KE - pisze V4NA.
"Gdy się okazało, że nie ma niezbędnej większości(), zawieszono posiedzenie. Teraz wszyscy siedzą, spekulują i negocjują oraz czekają na jutrzejszy ciąg dalszy" - powiedział Orban.
Orban oświadczył, że frakcja EPL spotka się w Strasburgu, aby omówić sytuację. "Mam wielką nadzieję, że grupa przedstawicieli EPL przekaże nam jasny komunikat, o jakie stanowisko walczymy, i liczę, że będzie to nie stanowisko szefa Parlamentu, tylko szefa Komisji" - dodał.
"Jest na to szansa, już teraz równolegle konkuruje ze sobą 4-5 opcji(...) Będziemy pracować przez cały wieczór i noc i sądzę, że rano będzie już kompromisowa propozycja, która będzie mogła spełnić wymagania wszystkich" - mówił.
O postawie krajów V4 powiedział, że "dokonały fantastycznego wyczynu", bo chociaż ich przywódcy należą do czterech różnych rodzin partyjnych, to zdołali zachować do końca jedność. "To świadczy o tym, że więź V4 jest już silniejsza niż tradycyjna więź partyjna. To dobry znak na przyszłość i jutro też na pewno pozostaniemy zjednoczeni" - dodał.
Przywódcy państw i rządów krajów UE mimo 19 godzin rozmów nie zdołali wypracować na szczycie w Brukseli porozumienia w sprawie podziału unijnych stanowisk. Źródła w Brukseli nie wykluczają, że we wtorek liderzy będą musieli głosować.
Problemem nie do przezwyciężenia okazała się kandydatura socjalisty Fransa Timmermansa na przewodniczącego Komisji Europejskiej. Głośno sprzeciwiła się jej m.in. Grupa Wyszehradzka, przeciwko oddaniu szefostwa Komisji socjalistom byli dodatkowo liderzy krajów należących do Europejskiej Partii Ludowej, poza kanclerz Niemiec Angelą Merkel.