Buszowanie w internecie może być pouczające. Ale można w tej wędrówce dojść do samego dna. Na samym dnie internetu bywają także nasze dzieci.
W pewnej wiejskiej szkole grupa dzieciaków uwzięła się na jedną uczennicę. Zwymyślały ją w internecie, czerpiąc z tego radość. Prowodyrów było dwoje. Dziewczyna (znana z tego, że pomaga siostrze zakonnej w opanowaniu dzieci w czasie Mszy dla najmłodszych) i chłopak (wzorowy uczeń i sportowiec). W czasie rozmowy z wychowawcą rodzice prowodyrów zareagowali… w sumie dość przewidywalnie. Było im przykro, przepraszali, ale… Mama chłopaka twierdziła, że w zasadzie nie ma świętych, więc o co chodzi? Mama dziewczyny z rozbrajającą szczerością przyznała, że nie ma pojęcia, co jej dziecko robi w internecie, bo komputer to coś, czego nie opanowała.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Tomasz Rożek