To nie jest ta sama droga co kiedyś. Nie trzeba tłuc się nieustannie za sznurem ciężarówek, z myślami czarniejszymi od asfaltu. Katolicki Uniwersytet Lubelski jest jakby bliżej. Choć w rzeczywistości zawsze był blisko... człowieka.
Jak opisać organizm, który ma ponad sto lat, CV wypełnione honorami, a od najwybitniejszych nazwisk pęka lista jego dzieci? W drodze na Katolicki Uniwersytet w Lublinie zadaję sobie to pytanie, bojąc się jak ognia popadania w patos, szafowania komunałami i wyświechtanymi pochwałami. Krótki telefon przerywany śmiechem, krótka rozmowa i bardzo konkretna wskazówka. – Jak najkrócej scharakteryzowałabyś uczelnię, na której studiujesz? – pytam Anię z Lublina, znajomą od lat. – Co należałoby napisać, żeby w jednym zdaniu oddać wszystkie właściwości KUL-u?
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Adam Pawlaszczyk