Na niektórych lekarstwach można znaleźć instrukcję: „Przed użyciem wstrząsnąć”.
Tylko wtedy lek zadziała. Doświadczył tego strażnik z Filippi, gdy przyszło mu pilnować dwóch szczególnych więźniów: Pawła i Sylasa. „Nagle powstało silne trzęsienie ziemi, tak że zachwiały się fundamenty więzienia. Natychmiast otwarły się wszystkie drzwi i ze wszystkich opadły kajdany” (Dz 16,26). Nic dziwnego, że biedak z przerażenia chciał się zabić. Podobnie czujemy się w sytuacjach, gdy wszystko wypada nam z rąk i nie wiemy już, na czym stoimy. Masa spraw wymyka się spod kontroli i nic już nie będzie jak dawniej. Struchlały strażnik zwrócił się z prośbą do apostołów: „Co mam czynić, aby się zbawić?”. „Uwierz w Pana Jezusa – odpowiedzieli mu – a zbawisz siebie i swój dom” (Dz 16,32). W tamtej chwili w jego życiu „otwarły się wszystkie drzwi i ze wszystkich opadły kajdany”. Człowiek ten dał się ogarnąć Duchowi Świętemu. Czy może dziwić fakt, że św. Paweł najbardziej czuły list napisał właśnie do Filipian?
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Robert Skrzypczak