A ja wam powiadam: wcale nie przysięgajcie… Mt 5,34
Mt 5, 33-37
Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Słyszeliście, że powiedziano przodkom: „Nie będziesz fałszywie przysięgał, lecz dotrzymasz Panu swej przysięgi”. A Ja wam powiadam: Wcale nie przysięgajcie – ani na niebo, bo jest tronem Boga; ani na ziemię, bo jest podnóżkiem stóp Jego; ani na Jerozolimę, bo jest miastem wielkiego Króla. Ani na swoją głowę nie przysięgaj, bo nawet jednego włosa nie możesz uczynić białym albo czarnym.
Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi».
A ja wam powiadam: wcale nie przysięgajcie… Mt 5,34
Pewien jegomość bardzo solidnie przygotowywał się do niedzielnych kazań. Zawsze pisał je starannie dwa dni wcześniej. Potem czytał na głos, na marginesie robiąc uwagi zielonym atramentem – gdzie podnieść głos, kiedy zawiesić albo ściszyć. Po śmierci kapłana znaleziono te zapisane starannie kazania w przepastnej szufladzie biurka. Ktoś, przeglądając je, natrafił na naniesioną na zielono uwagę: tu uderz pięścią w ambonę, bo argumentacja jest słaba. Jezus jest mistrzem powściągliwości: tak – tak, nie – nie. Nie słowa, ale moje życie powinno robić takie wrażenie jak uderzenie pięścią w ambonę. Świadectwo jest najmocniejszym argumentem.
ks. Jacek Pędziwiatr