Rządy prawa faktycznie oznaczają przestrzeganie wyroków odpowiednich sądów. Nie zauważyłem jednak, aby Polska nie wypełniała orzeczeń TSUE - podkreślił w wywiadzie dla "Rzeczypospolitej" przewodniczący Bundestagu Wolfgang Schauble.
Schauble pytany był w wywiadzie o to, gdzie przebiega czerwona linia, której przekroczenie może zaciążyć na stosunkach polsko-niemieckich w kontekście sporu, jaki prowadzimy w Brukseli w sprawie przestrzegania zasad praworządności.
"Rządy prawa - rule of law - faktycznie oznaczają przestrzeganie wyroków odpowiednich sądów. Nie zauważyłem jednak, aby Polska nie wypełnienia orzeczeń TSUE. A to jest rozstrzygające" - odpowiedział.
Dodał, że miał na ten temat wiele dyskusji z przedstawicielami polskiego rządu. "A jako przewodniczący Bundestagu z marszałkiem Sejmu. Przy tej okazji słyszałem: nie zawsze zgadzamy się we wszystkim z Komisją Europejską, inaczej interpretujemy niektóre europejskie regulacje. A ja odpowiadałem: W porządku. Wasza opinia jest równie ważna i równie uzasadniona jak moja opinia, czy opinia Komisji Europejskiej. Ale jako prawnik mówię: jeśli nie jesteśmy w stanie uzgodnić wspólnego stanowiska, musi rozstrzygnąć TSUE. Czerwoną linią jest więc przestrzeganie jego warunków" - podkreślił Schauble.
Pytany, czy obawia się o przyszłość polskiej demokracji, przewodniczący Bundestagu odparł: "Jestem Niemcem, znam historię. Biorąc to pod uwagę, uważam, że powinniśmy się skupić na utrzymaniu stabilności niemieckiej demokracji". Według niego, "Polacy nie potrzebują niemieckiego nauczyciela, aby Polska pozostała wolną demokracją". "Z kolei my Niemcy nie zapominamy, że zjednoczenie Niemiec zaczęło się w Polsce, w Gdańsku, od Solidarności" - dodał Schauble.
Na uwagę, że w Polsce jesteśmy coraz bardziej zaniepokojeni rosnącym sceptycyzmem w Niemczech wobec Ameryki i jej prezydenta Donalda Trumpa oraz przekształcenia Republiki Federalnej Niemiec w niezależnego światowego gracza i pytanie, czy może to doprowadzić do punktu w którym Polska będzie musiała wybrać między Ameryką, a Niemcami Schauble odparł, że "to się nigdy nie stanie, bo Niemcy nigdy nie będą światowym graczem".
"Jedynym światowym graczem którego mogę sobie wyobrazić, nie jest ani Francja, ani Polska, ani Niemcy - tylko Europa. Polska nie stanie więc przed takim wyborem. Tak, jak w stosunkach między Polską, a Niemcami stosunki między Ameryką, a Europą, a w szczególności między USA, a Niemcami, nie zależą od tego, kto jest w danym momencie prezydentem USA, a kto jest kanclerzem. Po tragedii czasów Hitlera i II wojny światowej, po Auschwitz i wszystkich zbrodniach wojennych Niemcy nigdy nie dostaliby szansy na nowy początek, gdyby nie hojność i wspaniałomyślność Amerykanów. My w Europie dzielimy z Ameryką te same wartości wolności, godności ludzkiej, praworządności, sprawiedliwości społecznej" - mówił Schauble.
Na pytanie, czy stanowisko, że tylko Ameryka może Polskę obronić przed Rosją jest słuszne, Schauble odpowiedział, że "Europejska obronność w przewidywalnej przyszłości nie może istnieć bez Ameryki". "To może być cel Europy, ale droga do niego jest daleka. Więc nie wolno nam zapomnieć, że potrzebujemy Ameryki. A jeśli Amerykanie zechcieliby mnie wysłuchać, powiedziałbym im, że im również przydałaby się intensywniejsza współpraca z Rosją. To byłoby bardzo pożądane, ale tylko pod warunkiem, że Rosjanie zgodzą się na przestrzeganie fundamentalnych zasad prawa międzynarodowego. To dotyczy w szczególności Ukrainy i Półwyspu Krymskiego. Granice muszą być przestrzegane, nie można ich zmieniać siłą czy groźbą" - podkreślił Schauble.
"Ale jeśli to będzie zapewnione to zwłaszcza Polska ma interes w tym, aby mieć możliwie jak najlepsze stosunki z Rosją. Im ściślej Europejczycy współpracują tym większe są szanse, że skłonimy Rosję do konstruktywnej współpracy" - dodał szef Bundestagu.
Na uwagę, że pozostaje problem Nord Stream 2 Schauble odpowiedział, że kandydat Europejskiej Partii Ludowej na szefa Komisji Europejskiej Manfred Weber, jest przeciwny Nord Stream 2. "Jako przewodniczący Bundestagu muszę pozostać wstrzemięźliwy. Ale osobiście nigdy nie byłem zwolennikiem projektu, który nie budzi zaufania krajów, które są naszymi przyjaciółmi i są położone między nami, a Rosją. Powinniśmy unikać działania w izolacji, wbrew przytłaczającej większości krajów Unii" - podkreślił Schauble.