Wydawało się, że żyjemy pod dyktaturą relatywizmu. Nie ma już niczego, ani dobrego, ani złego.
Są jedynie rzeczy lepsze bądź gorsze, które zależą od okoliczności, sytuacji, kalkulacji zysków… Ludzie nieraz robią głupią minę, gdy słyszą, że zajmuję się dogmatami. Zalatuje wówczas stęchlizną średniowiecza, a człowieka obłazi dreszcz na myśl o inkwizycji. Czy dzisiaj można być czegokolwiek pewnym? Zbyt silne przekonania uznawane są za postawę nienaukową i przejaw braku profesjonalizmu. Dobrze widziane jest twórcze wahanie, podtrzymywanie wątpliwości i otwartość na alternatywne rozwiązania. Tymczasem im mniej dogmatów, tym więcej dogmatyków. Ekologia, zdrowe żywienie, myślowy pluralizm, demokracja, obowiązkowa miłość do zwierząt, tolerancja – oto zestaw prawd wiary. Jeśli nie będziesz ich wyznawał, spotka cię wykluczenie z nowego świeckiego Kościoła. Ludzie sięgają po sprawy same w sobie dobre i niepotrzebujące dodatkowej reklamy, po czym stawiają przy nich wykrzyknik i z powagą w głosie mówią: tylko to! Odżywiaj się racjonalnie, pilnuj parytetów, wspieraj mniejszości, walcz z zaściankiem, idź z duchem czasu… Twoje zbawienie zależy od ciebie. Nie umiesz się zalogować na Facebooku, nie mówisz po angielsku, nie masz poglądów liberalnych, nie wspierasz feminizmu, nie walczysz z efektem cieplarnianym? Przykro mi. Anathema sit! Wykluczyłeś się z mainstreamu, nie masz wstępu na salony, nie ma dla ciebie zbawienia.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Robert Skrzypczak