Ciekawe: nawet takie bestialstwo nie rodzi pragnienia zemsty. Tak działa łaska męczeństwa. Tego nas, Polaków XXI wieku, uczy św. Andrzej Bobola.
Zakonnik wisiał głową w dół. Potwornie zmaltretowany wciąż żył, a jego ciało wiło się w konwulsjach. „Lach tańczy!” – rechotali Kozacy. W końcu dowódca dobył szabli i zakończył sprawę. Tak się przynajmniej wydawało – że to koniec sprawy Andrzeja Boboli.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Franciszek Kucharczak