W Mejszagole, gdzie w czasie wojny splotły się losy żydowskiej rodziny Katzów i Polaków z Wileńszczyzny, Zuzanny i Sylwestra Mikołajunów, ich wnuczka odebrała dyplom i medal Sprawiedliwy wśród Narodów Świata - czytamy w środowej "Gazecie Polskiej Codziennie".
Nachum Katz pochodził z Będzina, w czasach II Rzeczpospolitej był wojskowym; walczył w wojnie polsko-bolszewickiej. Po ślubie z młodszą o 12 lat Bertą zamieszkali niedaleko Meszagoły - dziś w rejonie wileńskim.
"Po rozpoczęciu niemieckiej okupacji Nachum Katz, który nie należał do ludzi biernie czekających na ratunek, desperacko walczył o życie swojej żony oraz dwójki dzieci, sześcioletniej Ruth i jej o dwa lata młodszego brata. Katzowie nieraz musieli uciekać, doświadczać głodu czy zdrady" - pisze GPC.
Najserdeczniej - pisze dziennik - wspominali pomoc, której udzielili im Zuzanna i Sylwester Mikołajunowie. "Małżeństwo miało dwoje dzieci, w podobnym wieku co Katzowie. Byli ludźmi bardzo ubogimi, ale wszystkim, co mieli, podzielili się z przybyszami" - czytamy.
Jak relacjonuje gazeta, Katzowie musieli się ukrywać w bardzo złych warunkach, w dole wykopanym pod piecem. "Mimo to pobyt u Mikołajunów dzieci Katzów wspominały po latach przede wszystkim jako doświadczenie ogromnej życzliwości i dobroci gospodarzy" - podkreśla.
"Po wojnie kontakt między rodzinami się urwał, Katzowie wyjechali do Australii. Dopiero w 1992 r. rodziny znów się odnalazły dzięki ogłoszeniu w »Kurierze Wileńskim«, które dała Berta Katz, poszukując swoich wybawców. W 2017 r. Ruth Leiser, córka Katzów, wystąpiła o przyznanie Mikołajunom tytułu Sprawiedliwych wśród Narodów Świata" - czytamy.
Według GPC Katzom w czasie wojny pomagało wiele polskich rodzin z Mejszagoły i okolic, ale dziś z nazwiska znane są tylko dwie: uhonorowana w poniedziałek rodzina Mikołajunów i rodzina Rakowskich.
"Romuald i Malwina Rakowscy, narażając nie tylko siebie, lecz także swoje małe dzieci, również udzielili schronienia żydowskiej rodzinie, za co we wrześniu ubiegłego roku, podobnie jak Mikołajunowie, otrzymali litewskie odznaczenie - Krzyż za Ratowanie Ginących" - podaje dziennik.
Wnuczka Sprawiedliwych Lucyna Jevaltiene dyplom i medal Sprawiedliwy wśród Narodów Świata odebrała z rąk ambasadora Izraela Amira Maimona w Mejszagole. "Jest to dla mnie ogromnie wzruszający dzień. Dziadka nie zdążyłam poznać, ale babcia była mi bardzo bliska, wychowywałam się przy niej. Wiedziałam, że jest osobą o wielkim sercu, ale nie zdawałam sobie sprawy z tego, jak była odważna" - powiedziała w rozmowie z GPC Lucyna Jevaltiene.