Kogo wybrali Ukraińcy? Wasyla Hołoborodkę, bohatera serialu telewizyjnego udającego prezydenta państwa, czy Wołodymyra Zełenskiego, aktora grającego tę rolę, obecnie prawdziwego prezydenta elekta?
Pytanie jest zasadne, gdyż o Hołoborodce Ukraińcy masowo oglądający serial „Sługa narodu” wiedzą wszystko, z kolei o człowieku, którego wybrali na prezydenta – zgoła nic. Nie przedstawił programu politycznego – poza frazesami, że będzie walczył z korupcją i słuchał narodu, co było zresztą rozpisanym na czas kampanii wyborczej dalszym ciągiem scenariusza filmowego. Nadal nikt nie wie, kim nowy prezydent obsadzi najważniejsze urzędy w państwie, gdyż swej ekipy nie zaprezentował, starannie unikając wszelkich poważniejszych dyskusji. Ograniczył swoją aktywność do mediów społecznościowych, wirali, flash mobów oraz prezentacji na YouTubie. Jego zwycięstwo to pierwszy w tej skali w Europie przejaw czasów postpolitycznych, w których liczy się nie program, własna biografia, zaplecze społeczne, ale krótki, nasycony zazwyczaj negatywnymi emocjami medialny komentarz do rzeczywistości. Oglądając jego konferencję po ogłoszeniu zwycięstwa w drugiej turze wyborów, miałem wrażenie, że dla prezydenta elekta to dalszy ciąg rozrywkowego show.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Andrzej Grajewski