Rodzina i ojczyzna mają ze sobą ścisły związek. Obie też mają jeden cel – ostateczny.
We wtorek 3 maja 1791 roku pogoda była piękna. „Zajaśniało słońce z całym wdziękiem zaczynającej się wiosny” – zapisał Julian Ursyn Niemcewicz w swoim pamiętniku o dniu uchwalenia konstytucji mającej ocalić upadającą ojczyznę. W sali senatorskiej zamku królewskiego tłum był tak gęsty, „iż posłowie ledwie na miejscach swych ostać się mogli. Schody zamkowe, dziedziniec nawet, napełnione były ludem, oczekującym niecierpliwie, acz przyjdzie chwila okrzyknięcia tej świętej ustawy, na której opierali najsłodsze nadzieje swoje”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Franciszek Kucharczak