Jesteśmy bardzo blisko momentu, kiedy Polska może zostać objęta programem ruchu bezwizowego, bliżej niż kiedykolwiek wcześniej - powiedział PAP kongresmen Partii Demokratycznej Mike Quigley. Dodał, że nie powinno być rzeczy, które dzielą Polaków i Amerykanów, które budują mur między nami.
Reprezentujący stan Illinois kongresman Quigley przypomniał, że jest w Polsce po raz czwarty. Pierwszy raz odwiedził nasz kraj po katastrofie smoleńskiej; kolejny raz był m.in. razem z senatorem Markiem Kirkiem. W 2011 r. obaj politycy złożyli do obu izb Kongresu projekt ustawy, zmieniający obowiązujące w Stanach Zjednoczonych progi wizowe. Chodziło o obniżenie progu odmów w przyznawaniu wiz oraz o inny sposób liczenia osób, które nielegalnie przedłużyły pobyt w USA.
"Moje pobyty w Polsce były zawsze bardzo owocne. Jeśli dwa kraje są generalnie po tej samej stronie, jeśli chodzi o to, czego chcą, to spotkania zawsze są dużo bardziej produktywne. Mamy z Polską podobne, jasne rozumienie zagrożeń i tego, jak na nie odpowiadać" - powiedział.
Kongresmen zaznaczył, że społeczność polska w Chicago, w którym mieszka od blisko 40 lat, jest jednym z największych skupisk Polonii na świecie. "Zostałem wybrany do Kongresu prawie dokładnie 10 lat temu (...) i pierwszym zagadnieniem, które społeczność polska z mojego okręgu podniosła, było dołączenie Polski do Programu Bezwizowego. Właściwie od tamtego momentu cały czas był on na agendzie. Sądzę, że obecnie jesteśmy blisko realizacji tego celu" - powiedział PAP kongresman.
Jak zaznaczył, kwestia objęcia Polski programem bezwizowym pojawia się za każdym razem, kiedy odwiedza Polskę. "Kiedy spotkałem się z krakowskim kardynałem (Stanisławem Dziwiszem), kiedy rozmawiam z wojskowymi, z ludźmi na ulicy, z parlamentarzystami, ta sprawa prawie zawsze pojawia się jako pierwsza" - mówił.
"Dla mnie to jest coś, co musi zostać załatwione (...). To, co powtarzam podczas spotkań w Polsce: jest tak wiele rzeczy, które musimy zrobić razem. Polska i Stany Zjednoczone to dwa kraje, które łączy przyjaźń, związki gospodarcze, wojskowe, społeczne; łączą nas nie tylko interesy, ale też fakt, że Polacy i Amerykanie żyją obok siebie. Walczyliśmy i umieraliśmy na tych samych polach bitew, podzielamy perspektywę dotyczącą zagrożeń. Nie powinno być rzeczy, które nas dzielą, które budują mur między nami" - powiedział Quigley.
Podkreślił, że objęcie Polski programem bezwizowym jest priorytetem dla prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa, dla reprezentującej USA w Polsce ambasador Georgette Mosbacher, która "podjęła nadzwyczajne wysiłki w tym celu", a także dla Kongresu.
"Jesteśmy bardzo blisko momentu, kiedy Polska może zostać objęta programem ruchu bezwizowego, bliżej niż kiedykolwiek wcześniej" - uważa Quigley.
Przywołał uruchomioną właśnie kampanię amerykańskiej ambasady w Warszawie, która zachęca Polaków, rozważających ubieganie się o wizę lub jej odnowienie, do złożenia wniosku przed końcem września.
Dołączenie Polski do programu ruchu bezwizowego będzie możliwe, jeśli m.in. wskaźnik odmów wiz turystyczno-biznesowych liczony od października do września spadnie poniżej 3 proc. W ubiegłym roku wskaźnik ten wyniósł nieco poniżej 4 proc., czyli najmniej w historii. Jak podaje ambasada USA, w 2018 r. 96 proc. osób starających się otrzymało zgodę na wyjazd.
Ambasada przekonuje, że zwiększenie liczby wniosków o wizę od kandydatów spełniających wymogi jest kluczowe do zakwalifikowania Polski do programu ruchu bezwizowego.
"Zachęcamy Polaków do składania wniosków o wizę. To stosunkowo łatwy proces, który zabiera mniej więcej 20 minut" - przekonywał Quigley.
Pytany, czy nie obawia się, że na jego i ambasady apel - ws. składania wniosków o wyrobienie lub odnowienie wizy - Polacy zareagują odwrotnie, czyli będą chcieli poczekać, aż zapowiadane objęcie Polski programem bezwizowym stanie się faktem, powiedział: "Obecnie jesteśmy już prawie na finiszu, to nie jest czas na to, by czekać".
"Zaszliśmy już tak daleko, dokonaliśmy tak wielkiego postępu, że naprawdę dużo więcej sensu ma, by zachęcać przyjaciół i znajomych, by aplikowali o wizę, i by samemu to robić, niż czekać" - powiedział amerykański polityk. Jego zdaniem zniesienie obowiązku wizowego przyczyni się do wzmocnienia wymiany gospodarczej, turystycznej, zintensyfikuje kontakty społeczne.
Nawiązując do projektu ustawy zmieniającego progi wizowe, którego był współautorem, Quigley zaznaczył, że kwestie legislacyjne to zawsze trudna sprawa i nigdy nie ma gwarancji sukcesu.
Kongresmen podkreślił, że ważnym aspektem działań na rzecz włączenia Polski do programu ruchu bezwizowego jest też kwestia umów dotyczących bezpieczeństwa, współpracy organów ścigania, wymiany informacji.
Ambasador USA w Polsce Georgette Mosbacher zadeklarowała pod koniec ubiegłego roku, że do końca 2019 roku "jest gotowa załatwić sprawę zniesienia wiz do Stanów Zjednoczonych dla Polaków". Podkreślała wielokrotnie, że jest to dla niej priorytet.