Ktoś przywiózł na koncert ukradziony z kościoła kielich i piliśmy z niego wino. To pokazuje, ile znaczył dla mnie Kościół…
Hasło mojej młodości? „Grunt to bunt”. Nie widziałem w domu żywej wiary, nie widziałem, by ktokolwiek czytał słowo Boże. Na niedzielne Msze chodziliśmy jedynie z tradycji. Taka postawa nie wytrzyma próby czasu.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.