Okazało się, że byłam drogowskazem dla mojego "Anioła Stróża"

Piękne świadectwo o tym, że w życiu nie ma przypadków, wszystko się dzieje po coś.

Wczoraj szukając informacji o akademickiej drodze krzyżowej we Wrocławiu znalazłam się na stronie Gościa Niedzielnego. Wyszukiwarka nie skierowała mnie jednak na akademicką drogę krzyżową, a na świadectwa żołnierzy z Akademii Wojsk Lądowych we Wrocławiu, którzy brali udział w Ekstremalnej Drodze Krzyżowej z Wrocławia do Trzebnicy. Tak się składa, że ja też brałam w niej udział.

Kolejny ciekawy zbieg okoliczności, a raczej opatrzność Boża to, to, że zamiast skierować mnie na pierwszą stronę artykułu, zostałam przeniesiona na drugą stronę, gdzie było świadectwo Dawida. Niby nic w tym szczególnego, a jednak.

Jednak od początku, na drogę krzyżową z Leśnicy wybrałam się sama. Miałam dołączyć na trasie do swojej grupy znajomych, którzy szli z Pilczyc. Przez ostatni tydzień przed EDK byłam bardzo słaba, wszyscy doradzali mi wybierz krótszą trasę. Ja chciałam jednak przejść te 10 km dodatkowo sama. Mieć czas na przemyślenia i osobistą modlitwę. Tak też zrobiłam. Ogólnie szło się dobrze, było ciepło, deszcz nie padał. Czułam się dobrze.

Będąc na Moście Milenijnym dołączył się do mnie żołnierz. Myślałam, że pewnie mnie wyprzedzi i pójdzie dalej. Jednak on tego nie zrobił, szedł razem ze mną. Pomyślałam sobie: Boże dziękuje ci, chyba zesłałeś mi Anioła Stróża. I tak razem szliśmy długi odcinek drogi. Doszliśmy do miejscowości Krzyżanowice, gdzie spotkałam swoją grupę. Widziałam jeszcze tego żołnierza, który modlił się przy kaplicy Matki Bożej i powiedziałam do znajomych to mój Anioł Stróż.

Na EDK już go nie widziałam. Wczoraj czytam świadectwo Dawida, który mówi, że kobieta z krzyżem, którą zobaczył na drodze krzyżowej była jego drogowskazem i czytając te słowa myślę przecież to o mnie. Okazało się, że byłam drogowskazem dla mojego Anioła Stróża. Na tej drodze krzyżowej oboje byliśmy sobie potrzebni, chociaż się nie znaliśmy, nie zamieniliśmy ani jednego słowa.

W życiu nie ma przypadków, wszystko się dzieje po coś.

Ania

« 1 »