Francuski koncern energetyczny Total przekaże 100 mln euro na odbudowę zniszczonej w poniedziałkowym pożarze katedry Notre Dame w Paryżu. Rodzina Bettencourt i Meyers wraz z firmą L'Oreal - 200 mln. Zapowiedzi spływają też z zagranicy.
Mer Paryża Anne Hidalgo zaproponowała we wtorek na antenie radia France Inter zorganizowanie w stolicy Francji "międzynarodowej konferencji darczyńców" w celu odbudowania katedry. Natomiast merostwo wyasygnuje z budżetu miasta 50 mln euro na odbudowę.
Przewodnicząca rady regionu paryskiego Valerie Pecresse ogłosiła, że region uruchomi 10 mln euro z puli "pomocy w nagłych wypadkach, aby wesprzeć archidiecezję w pierwszych pracach" rekonstrukcyjnych w katedrze Notre Dame.
W nocy z poniedziałku na wtorek, gdy strażacy gasili pożar Notre Dame, rodzina Pinault ogłosiła, że przeznaczy 100 mln euro na jej odbudowę. Następnego dnia rodzina francuskich miliarderów Arnault poinformowała, że przekaże datek w wysokości 200 mln euro.
Zadeklarowana tylko przez powyższe podmioty łączna kwota przekracza 650 mln euro i jest trzykrotnie większa od szacowanych dwa lata temu kosztów najniezbędniejszych remontów paryskiej katedry.
Udział finansowy w jej odbudowie deklarują też rozmaite francuskie i międzynarodowe organizacje.
Mennica Paryska zapowiedziała na Twitterze, że wznowi wybity z 2013 roku pamiątkowy medal z okazji 850-lecia katedry. Zyski ze sprzedaży zasilą odbudowę. Na awersie widnieje wizerunek fasady południowej i jednego z gargulców, a na rewersie - arcydzieło, jakim jest rozeta fasady północnej.
Odbudowa katedry zajmie "lata pracy" - ocenia nowy przewodniczący Konferencji Biskupów Francji (CEF) Eric de Moulins-Beaufort. Na jej apel mają w środę rozdzwonić się dzwony katedralne w całej Francji. Okażą solidarność francuskiego Kościoła z jego największą katedrą, świadkiem historii od czasu, gdy cała Francja zaczęła od XI wieku pokrywać się "białym płaszczem kościołów" budowanych z jasnego kamienia, poprzez rewolucyjną desakralizację i walkę z religijnymi symbolami od czasów oświecenia, aż po zdecydowaną laicyzację państwa, które pozostało jednak właścicielem zabytkowych świątyń i łoży na ich utrzymanie.
Liczni udziałowcy i rodziny ogłosili, że będą uczestniczyć w odbudowie katedry: grupa nieruchomości Duval, miliarder i biznesmen Marc Ladreit de Lacharriere, kontrolujący firmę inwestycyjną Fimalac, zadeklarował 10 milionów euro na odbudowę iglicy, a francuski gigant komputerowy CapGemini zgłosił datek w wysokości miliona euro.
Udział zapowiedziała grupa Vinci, francuski gigant budowlany. Nie zgłosiła ona konkretnej kwoty, ale chce zapewnić "część finansowania" i oferuje wszystkim budowniczym we Francji "połączenie sił".
Chęć wsparcia zgłaszają mniejsze firmy, jest wśród nich CPME - Konfederacja Małych i Średnich Przedsiębiorstw, która oświadczyła, że "jest do dyspozycji władz publicznych, by zmobilizować krajową sieć rzemieślników". Proponuje z jednej strony wspieranie "poszukiwania środków finansowych", a z drugiej strony "mobilizację wszystkich talentów obecnych w wielu branżach" i wymienia w szczególności zarządzanie projektem i kontrolę nad rzemieślnikami.
Departament Alp Nadmorskich zgłosił wkład w wysokości 1 mln euro, podobnie jak Tuluza, stolica regionu Oksytanii, która zadeklarowała 1,5 mln euro.
Oprócz wsparcia finansowego UNESCO zaproponowało ekspertyzę techniczną i nadzorowanie międzynarodowej operacji solidarności. "Konkretne propozycje będą zależały od potrzeb i tego, czego chce Francja" - powiedziała dyrektor organizacji Audrey Azoulay.
Prywatna organizacja Heritage Foundation, działająca na rzecz zachowania francuskiego dziedzictwa, uruchomiła "zbiórkę narodową" na odbudowę.
Uruchomiono też pule solidarności online. W jednej z nich zebrano tylko z samego rana ponad 18 tys. euro. Francuskie Towarzystwo Dziedzictwa (French Heritage Society) z Nowego Jorku, zajmujące się ochroną francuskich skarbów architektury i kultury, założyło inną stronę internetową w celu gromadzenia funduszy.
Spływają deklaracje wsparcia finansowego z zagranicy, m.in. samorząd węgierskiego miasta Segedyn zaoferował 10 tys. euro na odbudowę. Paryż 140 lat temu pośpieszył z pomocą temu miastu, zniszczonemu przez wielką powódź, a teraz Paryżowi pomoże Segedyn, który rozpoczął również zbiórkę pieniędzy na odbudowę katedry.
Wśród oznak solidarności i pamięci znalazła się też skrywająca egzotyczną historię oferta króla Amou N'Douffou V z Krindjabo - stolicy królestwa na południowo-wschodnim Wybrzeżu Kości Słoniowej. Francuski kawaler d'Amon przewiózł stamtąd do Paryża w końcu XVII w. przodka Amou N'Douffou V. 15-letni książę Aniaba został protegowanym króla Słońce, a ochrzczony przez jego nadwornego kaznodzieję, wpływowego myśliciela Bossueta, przyjął imię Ludwika, swego ojca chrzestnego. Jako pierwszy Murzyn został kapitanem pułku królewskiego. Przed powrotem do kraju w 1701 roku otrzymał w katedrze Notre-Dame insygnia afrykańskiego mistrza Zakonu Gwiazdy Najświętszej Marii Panny. Obecny król prowadzi konsultacje ze starszymi plemienia w sprawie dotacji na rekonstrukcję katedry. Król nosi imię po przodku Amou N'Douffou II, który w 1883 r. gościł polską wyprawę Stefana Szolc-Rogozińskiego, odkrywcy i badacza Afryki, założyciela polskiej kolonii w Kamerunie.