Dzień spłacenia długu

Świat nie miał pojęcia, że właśnie następuje kulminacja dziejów i rozstrzygają się wieczne losy całej ludzkości. Nadal nie ma.

W tamto piątkowe popołudnie, gdy umierał Jezus Chrystus, nie działo się nic szczególnego. Imperator Tyberiusz bawił się z kochankami na Capri, a w Judei jego namiestnik, Poncjusz Piłat, zażywał zapewne poobiedniej sjesty. Nad świątynią jak zwykle unosił się dym składanych ofiar, a przybyli na Paschę pielgrzymi chronili się w cieniu portyków.

Owszem, przed południem było głośno w związku ze skazaniem Jezusa z Nazaretu, ale On właśnie konał na krzyżu za murami miasta. Sprawa załatwiona. Święto idzie, baranki są zabijane, jednoroczne, bez skazy – wszystko tak, jak kazał Mojżesz. To na pamiątkę wyjścia z Egiptu. Wtedy krew baranka, którą Izraelici pomazali odrzwia, ocaliła ich pierworodnych przed śmiercią. A dziś czemu to wspominamy? I dlaczego akurat baranek, czemu bez skazy? Nie wiadomo.

Tu jest Baranek

Jezus, prawdziwy Baranek bez skazy, właśnie konał na krzyżu. Przebył już prawie całą drogę, kielich męki opróżniony już niemal do dna. Zły triumfuje, ale tym bardziej nie daje Jezusowi spokoju. Jeszcze raz z Niego szydzi, jeszcze raz próbuje udręczyć pokusą prostego rozwiązania problemu. „Jeśli jesteś Synem Bożym, zejdź z krzyża!” – wrzeszczą prześmiewcy.

Ciekawe – ta sama fraza co trzy lata wcześniej na pustyni, wtedy wysyczana bezpośrednio z diabelskiej gardzieli: „Jeśli jesteś Synem Bożym, powiedz, żeby te kamienie stały się chlebem”, „Jeśli jesteś Synem Bożym, rzuć się w dół”. „Jeśli jesteś…” Jak to diabeł potrafi mówić ludzkimi ustami. Na takie kwestionowanie prawdziwych uprawnień i możliwości wielu się łapie. „Jeśli jesteś dyrektorem, nie daj sobą pomiatać” – mówi kusiciel jednemu. „Jeśli jesteś lekarzem, niech cię nie mylą z pielęgniarzem” – słyszy drugi. A oni tylko chcą sprostować, oni chcą zadbać o prawdę, chcą pokazać, że naprawdę mają taką władzę i mogą to czy tamto. Wchodzą ze Złym w dialog, a ten wygrywa na ich próżności takie melodie, jakie są mu potrzebne do psucia relacji między ludźmi.

Niech się więc i Syn Człowieczy na krzyżu uniesie honorem, niech zareaguje, niech na żądanie ciemności udowodni, co umie. A nuż odezwie się w Nim pycha i na ostatek zniweczy wszystko, co do tej pory zrobił. Może się użali nad sobą, może da posłuch przymilnemu: „Już się dość nacierpiałeś”.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Franciszek Kucharczak