„Jesteście przyszłością świata” – mówił do młodych Jan Paweł II. „Jesteście jego teraźniejszością” – zauważa Franciszek.
02.04.2019 17:53 GOSC.PL
Posynodalna adhortacja apostolska „Christus vivit” (Chrystus żyje) ukazała się w rocznicę śmierci Jana Pawła II. Nieprzypadkowo. Nabieram co do tego przekonania z każdym kolejnym rozdziałem dokumentu, a raczej listu skierowanego do młodych, pisanego tonem bardziej emocjonalnym niż urzędowym. Papieskie: „Nie lękajcie się!” wybrzmiewa w kolejnych linijkach (choć ujęte w inne słowa), jak i między wierszami. Franciszek pobudza młodych do odwagi i działania, bez zwłoki, jeszcze dziś, od zaraz: „Przepędźcie paraliżujące was lęki, byście się nie stali młodymi mumiami. Otwórzcie klatki i wyfruńcie!”. Za papieskimi słowami stoi jeden argument. Ten jeden wystarczy (nie ma lepszego). Pojawia się już w pierwszym zdaniu adhortacji: „Chrystus żyje”.
Policzyłem. W całym dokumencie słowo „Jezus” pada 106 razy. Jezus pełen życia; Jezus, który odnawia; Jezus, który daje wolność; Jezus, który pozwala marzyć i sam jest Bożym marzeniem. Zdanie po zdaniu, akapit po akapicie papież odkrywa dla młodych tę prawdę, że „młodość jest nie tyle zasługą, ile darem Boga”.
Kto jest adresatem wiadomości od papieża? Ludzie bardzo młodzi, młodzi stojący u progu dorosłości, młodzi-dorośli i jeszcze... dorośli(?). Bo „Jezus, który jest wiecznie młody, chce nam dać serce zawsze młode” – pisze Franciszek. I daje krótkie świadectwo: „W każdej chwili życia możemy odnowić i rozwijać młodość. Kiedy rozpoczynałem moją posługę jako papież, Pan poszerzył moje horyzonty i dał mi odnowioną młodość”. Jeśli masz lat naście, dwadzieścia lub nieco więcej, „nie przechodź – jak zachęca Franciszek – na wcześniejszą emeryturę”. Jeśli zaś osiągnąłeś wiek przedemerytalny, przypomnij sobie, co do ciebie (młodego) mówił papież Polak. Dziś, gdy czytamy czwartą adhortację Franciszka, tamte papieskie słowa wciąż są bardzo aktualne.
Piotr Sacha