Czy w dobie facebookowych pyskówek, twitterowych skrótów myślowych, dyktatury klikalności, żółtych i czerwonych pasków w TV, błyskotliwych memów i wyścigu fake newsów ktoś jeszcze praktykuje… rozeznawanie duchowe?
Luksus dla mistrzów duchowości czy „metoda” dostępna dla wszystkich ochrzczonych? O rozeznawaniu duchowym słyszał chyba każdy chrześcijanin, ale trudno oprzeć się wrażeniu, że dziś hasło to brzmi jak echo zamierzchłych czasów. Nie dość że „rozeznanie”, co samo w sobie zakłada jakiś ponadprzeciętny wysiłek umysłu, to jeszcze „duchowe”, co najczęściej kojarzy się „branżowo”, jako obszar przeznaczony dla „fachowców” od duchowości.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Jacek Dziedzina