Amerykański koncern Boeing, producent dwóch samolotów typu 737 Max 8, które rozbiły się w odstępie kilku miesięcy powodując śmierć łącznie 346 osób, podjął w środę decyzję zawieszenia lotów wszystkich samolotów 737 Max. Wcześniej podobne decyzje podjęły linie lotnicze na całym świecie, w tym Polski.
W opublikowanym komunikacie Boeing podkreślił, że "nadal ma pełne zaufanie do bezpieczeństwa samolotów 737 Max".
Jednakże - jak głosi komunikat - po konsultacjach z Federalną Administracją ds. Lotnictwa (FAA) i Narodowym Zarządem ds. Bezpieczeństwa Transportu (NTSB), podjęto decyzję uziemienia tych samolotów "kierując się chęcią zapewnienia wszelkich możliwych środków bezpieczeństwa oraz w celu umocnienia zaufania pasażerów do bezpieczeństwa tych samolotów".
"Przy współpracy z prowadzącymi dochodzenie, robimy wszystko co w naszej mocy aby ustalić przyczyny tych katastrof, wzmocnić środki bezpieczeństwa i zapewnić aby (takie katastrofy) nigdy się nie powtórzyły" - powiedział Dennis Muilenburg, prezes i główny dyrektor wykonawczy Boeinga.
Sara Nelson, przewodnicząca Stowarzyszenia Personelu Kabinowego, oświadczyła: "Zycie ludzi musi być zawsze na pierwszym miejscu. Ale w grę wchodzi tu również marka. A tą marką jest nie tylko Boeing. Jest nią Ameryka. To czym jest Ameryka w międzynarodowym lotnictwie i szerzej na świecie".
Od czasu ostatniej katastrofy Boeinga 737 Max 8 w Etiopii wartość akcji Boeinga na giełdach spadła o prawie 26 mld dolarów, chociaż po opublikowaniu powyższego komunikatu dyrekcji koncernu nieco wzrosła.
Boeing dostarczył do tej pory ok. 370 sztuk samolotów 737 MAX 8 i 737 MAX 9 i ma złożone zamówienia na ok. 5000 kolejnych.
W ub. niedzielę Boeing 737 MAX 8 linii Ethiopian Airways rozbił się kilka minut po starcie z lotniska w Addis Abebie. W katastrofie zginęło 157 osób - wszystkie znajdujące się na pokładzie.
Była to druga katastrofa tego modelu samolotu, który wszedł do komercyjnej eksploatacji niespełna dwa lata temu. Pod koniec października 2018 r. taki sam samolot rozbił się w Indonezji.