Polscy skoczkowie przywieźli dwa medale z mistrzostw świata w Seefeld. Oba zdobyte podczas przedziwnego konkursu na normalnym obiekcie.
Po pierwszej rundzie zawodów na normalnej skoczni niemal wszyscy byli pewni, że MŚ w Seefeld zakończą się klęską Polaków. Po słabym konkursie na dużym obiekcie w Innsbrucku i nieudanej drużynówce szykowało się trzecie z rzędu rozczarowanie. Znakomite skoki w drugiej serii połączone z loteryjnymi warunkami wietrznymi ostatecznie przyniosły nam srebro i złoto zdobyte w niewiarygodnym stylu. Kamil Stoch awansował z osiemnastego miejsca na drugie, a Dawid Kubacki z dwudziestego siódmego na pierwsze – wyczyn niespotykany w zawodach tej rangi. Zdobył on ósme złoto w historii polskich startów na mistrzostwach świata w skokach. Biorąc pod uwagę, że oprócz tego Polska jest zdecydowanym liderem Pucharu Narodów, a nasi zawodnicy ogółem aż 20 razy stawali na podium, już teraz można zaliczyć ten sezon do bardzo udanych. Cieniem na potędze polskich skoków narciarskich kładzie się niepewna przyszłość trenera Stefana Horngachera oraz brak następców wielkiej trójki Stoch – Żyła – Kubacki.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Maciej Legutko