Umartwienie nie zmartwienie

Dobrym sposobem na tuszę jest wcześniejsze wstawanie. Od stołu, oczywiście. To samo może też być dobrym sposobem na duszę.

Zaczęło się od problemu. Mąż Grażyny, kochany człowiek, wpadł w nałóg alkoholowy. Sprawa, ukrywana dłuższy czas, zaczęła się dawać we znaki. Żona, szukając pomocy, uświadomiła sobie kiedyś, że Jezus podaje sposób na wyjątkowo uparty rodzaj złych duchów: post i modlitwę. Uchwyciła się tego. Zaczęła pościć w środy i piątki o chlebie i wodzie. – W moim przypadku było to trudne, bo należałam do osób objadających się. Bardzo mi to ciężko szło – podkreśla. Trwało to rok. Grażyna w postne dni czekała do godziny 24.00, a gdy wybiła północ, rzucała się na jedzenie. – To było straszne. Bo liczyłam na swoje siły – opowiada. Aż któregoś dnia zrozumiała: po prostu trzeba poprosić o pomoc Boga. Zwróciła się więc do Niego. – Wtedy nagle cała ta walka ustąpiła. Otrzymałam łaskę postu – mówi. Nie musiała już wypatrywać końca postnej doby.

Jakiś czas później, pewnego piątku krótko przed północą, Grażyna zaczęła przygotowywać sobie jedzenie. Mąż wstał i powiedział ostro: „Jeszcze nie ma dwunastej”. To było nietypowe, bo mąż, mimo nałogu, zawsze był łagodny i rycerski. – Wtedy zaczęłam Boga uwielbiać. Wiedziałam, że tam ktoś już jest na wylocie – śmieje się Grażyna. I rzeczywiście – zmiana przyszła nagle. 13 kwietnia, w czasie nabożeństwa fatimskiego, jej mąż otrzymał łaskę. Później wyjawił Grażynie, że odczuł potrzebę zwrócenia się do Boga i sam zawołał do Niego o pomoc. Od tej chwili nie pije, a zamiast tego codziennie chodzi na Mszę.

Nie jestem zdrutowany

Często tak jest, że o decyzji podjęcia umartwienia przesądza jakiś problem, z którym sobie człowiek nie może poradzić. Dla Piotra było to umieranie maleńkiej córeczki, urodzonej w 24. tygodniu ciąży. To w jej intencji podjął post. Córka przeżyła, jest dziś dorosłą kobietą, a Piotr pości dalej. Poczuł się wezwany do długotrwałego postu o chlebie i wodzie. Otrzymał na to zgodę swojego spowiednika. Bynajmniej mu ten post nie szkodzi, ani na zdrowiu, ani na humorze. Raczej przeciwnie, to wesoły chłop i zdrowy jak ryba. – Jak to jest, że choć ja się dobrze odżywiam, mam gorsze wyniki od ciebie? – zdziwiła się jego żona, gdy porównywała efekty swoich i męża badań lekarskich.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Franciszek Kucharczak