Przed rokiem pisarz i publicysta "Gazety Wyborczej" Wojciech Kuczok krytykował Dawida Kubackiego za to, że czyni znak krzyża przed każdym skokiem. Z tego powodu powątpiewał w możliwość odniesienia przez Kubackiego sukcesu w sporcie. Dziś polski skoczek jest mistrzem świata.
04.03.2019 10:00 GOSC.PL
"Martwi mnie pobożność naszego pogromcy igielitu, co do którego wciąż żywimy uzasadnione nadzieje medalowe. Dawid Kubacki nie przestaje się żegnać przed skokiem. (...) Dalibóg, w żadną pracę z psychologiem nie uwierzę, dopóki to nerwowe „Wymię ojca…” będzie poprzedzało każdy dojazd do progu - pisał Kuczok w "Gazecie Wyborczej". - Wygląda na to, że w przypadku skoczka z Nowego Targu wiara w Boga jest silniejsza od wiary w siebie. (...) Sportowcy manifestujący wiarę podczas transmitowanych zawodów obrażają moje uczucia ateistyczne, choć mniej mnie drażnią tacy, którzy po odniesionym sukcesie dziękują Bogu, niż ci, którzy wzywają go na pomoc przed startem. Skoczek, który pół roku temu miażdżył rywali jeszcze bezlitośniej, niż czyni to obecnie Kamil Stoch, nie powinien się zachowywać jak pan Zenek z aerofobią, który umiera ze strachu w kołującym aeroplanie."
Dawid Kubacki nie przestał czynić znaku krzyża przed skokami. Zdobył mistrzostwo świata. To najlepsza riposta na powyższy tekst.
Może teraz krytycy w typie Kuczoka zrozumieją, że czynienie znaku krzyża to nie wyraz lęku czy braku pewności siebie, ale świadome oddawanie siebie i swej pracy Panu Bogu.
Jarosław Dudała
Redaktor serwisu internetowego gosc.pl
Dziennikarz, z wykształcenia prawnik, były korespondent Katolickiej Agencji Informacyjnej w Katowicach. Współpracował m.in. z Radiem Watykańskim i Telewizją Polską. Od roku 2006 r. pracuje w „Gościu Niedzielnym”. Jego obszar specjalizacji to problemy z pogranicza prawa i bioetyki. Autor reportaży o doświadczeniach religijnych.
Kontakt:
jaroslaw.dudala@gosc.pl
Więcej artykułów Jarosława Dudały