Pewien mnich, korzystając z przeprawy na drugą stronę rzeki, czas podróży spędził w towarzystwie młodego chłopca, któremu usta wprost się nie zamykały.
Opowiadał wszystko, co widział, przeżył, przemyślał. Zakonnik był cierpliwym słuchaczem. Po jakimś czasie okazało się, że młodzieniec chciał przystać do wspólnoty mnichów. Zawołano starca, by poznał przybysza. „Ja go już znam – powiedział mnich – miałem okazję zwiedzić całe jego wnętrze. Przypomina ono stodołę, której drzwi są otwarte na oścież”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Robert Skrzypczak