Wyraziliśmy wobec ambasador Anny Azari oczekiwanie, że strona izraelska jednoznacznie odniesie się do tego, co miał na myśli premier Benjamin Netanjahu; dotychczasowe wyjaśnienia uważamy za nieczytelne - powiedział w piątek wiceszef MSZ Szymon Szynkowski vel Sęk.
Ambasador Izraela Anna Azari została wezwana w piątek przed południem do MSZ. Rzeczniczka resortu Ewa Suwara poinformowała, że miało to związek z artykułem izraelskiej gazety dotyczącym wypowiedzi premiera Izraela Benjamina Netanjahu w Muzeum Historii Żydów Polskich. Jak wyjaśniała, resort chciał "uzyskać więcej informacji oraz przekazać polskie stanowisko".
"Wyraziliśmy wobec pani ambasador Anny Azari oczekiwanie, że strona izraelska w sposób jednoznaczny odniesie się do tego, co miał na myśli premier Benjamin Netanjahu w wypowiedzi cytowanej przez media izraelskie; dotychczasowe wyjaśnienia w tej sprawie uważamy za nieczytelne" - oświadczył wiceszef resortu spraw zagranicznych na popołudniowym briefingu prasowym.
"Jerusalem Post" podał w czwartek wieczorem, że podczas pobytu w Warszawie premier Netanjahu powiedział, że Polacy kolaborowali z nazistami w Holokauście. Informację tę zdementowała ambasador Izraela w Polsce. "Byłam obecna przy briefingu premiera i nie mówił on, że polski naród kolaborował z nazistami, a jedynie, że żadna osoba nie została pozwana do sądu za wspominanie o tych Polakach, którzy z nimi współpracowali" - podkreśliła Azari w piśmie do dyrektora Departamentu Spraw Zagranicznych KPRM Marka Korowajczyka.
Ambasador podkreśliła, że "Jerusalem Post" "już zmienił swój artykuł, odnotowując, że wcześniejsza wersja była nieprawdziwa - stało się tak na prośbę premiera Netanjahu".
Wiceszef MSZ pytany, czy obecnie aktualny jest udział premiera Mateusza Morawieckiego w szczycie Grupy Wyszehradzkiej i Izraela w Jerozolimie, które zaplanowane jest na 19 lutego, odpowiedział: "Nie ma żadnych nowych decyzji w kwestii tego spotkania".
Jak poinformowała PAP rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska, współpraca w formacie Grupa Wyszehradzka plus Izrael była jednym z tematów rozmowy premiera Mateusza Morawieckiego i premiera Izraela Benjamina Netanjahu podczas spotkania na marginesie konferencji bliskowschodniej w Warszawie.
Dopytywany o rzekome słowa premiera Benjamina Netanjahu o tym, że Polacy kolaborowali z nazistami w Holokauście, wiceszef MSZ podkreślił, że polski rząd chce dokładnie wyjaśnić, jak brzmiała wypowiedź premiera Izraela. "Mamy do czynienia ze słowami, które zostały premierowi Netanjahu przypisane i w związku z tym chcielibyśmy, żeby strona izraelska w sposób jednoznaczny wyjaśniła, co miał na myśli pan premier Netanjahu, jakie słowa padły, jakie były intencje" - powiedział Szynkowski vel Sęk.
Dziennikarze pytali też polskiego wiceministra o reakcję Anny Azari na przedstawione przez stronę polską oczekiwania i o to, jaką formę może przybrać wyjaśnienie zaistniałej sytuacji przez stronę izraelską.
"My wyraziliśmy takie oczekiwanie, żeby takie wyjaśnienie nastąpiło. Pozostawiamy stronie izraelskiej, w jaki sposób to wyjaśnienie powinno paść" - odparł wiceszef MSZ. Jak ocenił, powinno ono być na tyle wyraźne, żeby "nie pozostawiało nas w żadnych wątpliwościach, co do intencji, czy też do tego, jaka dokładnie wypowiedź padła". "W tej chwili czekamy na reakcję władz Izraela" - zaznaczył Szynkowski vel Sęk.
Dopytywany, jakie mogą być kolejne kroki polskiego rządu, jeśli tłumaczenia strony izraelskiej nadal będą oceniane jako nieczytelne, dodał: "Pan zakłada negatywny scenariusz, a ja liczę na to, że w sposób jednoznaczny padnie deklaracja, która tę kwestię rozjaśni".
Premier Izraela przebywał z wizytą w Polsce w związku z konferencją dotyczącą Bliskiego Wschodu. W ramach wizyty Netanjahu uczestniczył w spotkaniu z dziennikarzami w Muzeum Historii Żydów Polskich Polin. Izraelski dziennik "Haaretz" poprosił premiera o odniesienie się do sytuacji, iż w Polsce można nadal wnosić pozwy cywilne przeciwko ludziom, którzy oskarżają naród polski o udział w zbrodniach wojennych i to mimo faktu, iż Polska ostatecznie wycofała się z kontrowersyjnego zapisu w ustawie o IPN.
Do słów premiera odniósł się też inny dziennik izraelski, "Jerusalem Post", który napisał, że Netanjahu wyraźnie stwierdził, że Polacy pomagali Niemcom zabijać Żydów podczas Holokaustu. W swojej informacji dziennik nie przytacza słów premiera, stwierdza jedynie, że premier użył takiego zwrotu podczas spotkania w Warszawie. Nie przytacza również pytania Haaretza, na które Netanjahu odpowiedział.
Polskie media w większości odniosły się do informacji "Jerusalem Post".
Ustawa o IPN została uchwalona w marcu 2018 roku i wywołała zgrzyt dyplomatyczny między innymi ze Stanami Zjednoczonymi i Izraelem. Kryzys dotyczył zapisu, który penalizował przypisywanie narodowi polskiemu lub państwu odpowiedzialności między innymi za zbrodnie hitlerowskie. W czerwcu 2018 roku Polska wycofała zapis, a premier Mateusz Morawiecki i premier Izraela we wspólnym oświadczeniu stwierdzili, że Izrael nie zgadza się na działania polegające na przypisywaniu Polsce lub narodowi polskiemu winy za okrucieństwa popełnione przez nazistów i ich kolaborantów.