Bo choć Bóg jest jeden, to różne religie głoszą różne obrazy Boga.
Nie brakowało walk i wojen prowadzonych w imię Boga. Choć prawdę mówiąc, Bóg był często pretekstem albo hasłem służącym mobilizowaniu wojsk. Bo tak naprawdę chodziło o to, co zawsze: władzę, ziemię, pieniądze. Największe ludobójstwa dokonywały się nie w imię Boga, ale w imię człowieka, to znaczy w imię ideologii nowego człowieka i nowego, lepszego świata. Miliony zabitych w imię komunizmu w jego różnych wersjach: sowieckiej, chińskiej, kambodżańskiej… o tym świadczą. Hitleryzm jako narodowy socjalizm też głosił lepszy świat, co prawda nie dla wszystkich, tylko dla rasy panów. Hasło „Gott mit uns” (Bóg z nami) nie znaczy żadną miarą, że hitlerowcy walczyli w imię Boga. Znaczyło ono dla nich tyle, że tzw. historyczna racja jest po ich stronie. Bo w Boga raczej nie wierzyli i w praktyce byli poganami ogarniętymi antychrześcijańską ideologią. Dziś w dialogu międzyreligijnym na pierwszy plan wysuwa się idea pokoju. Religie – głosi się (skądinąd słusznie) – powinny ze sobą współpracować na rzecz budowania pokoju. Nie można zabijać w imię Boga! Tyle że nie jest to wcale oczywiste dla wszystkich religii, nawet teoretycznie. Na spotkaniach międzyreligijnych przedstawiciele islamu nie przestają podkreślać, że islam jest religią pokoju, a terroryści islamscy nie są prawdziwymi muzułmanami. Nie wydaje się to jednak prawdą. Istnieją oczywiście umiarkowani, pokojowo nastawieni muzułmanie, ale nie znaczy to, że ci, którzy dokonują zamachów, stawiają się poza islamem. Wręcz przeciwnie, odwołują się do długiej tradycji sięgającej samego Mahometa. Znawca zagadnienia, egipski jezuita o. Samir, podkreśla, że islamskie ugrupowania terrorystyczne przed dokonaniem ataku otrzymują od imamów zezwolenie na zabicie w obronie honoru Boga i religii islamskiej. I jest to najprawdziwszy islam, choć nie cały. Mówi się niekiedy, że ostatecznie wierzymy w tego samego Boga. I tak, i nie. Bo choć Bóg jest jeden, to różne religie głoszą różne obrazy Boga. Już św. Paweł pisał, że Bóg ukrzyżowany to dla Żydów zgorszenie, a dla pogan głupstwo. W każdym razie dialogować trzeba, bo jesteśmy ludźmi, którzy niekiedy mieszkają obok siebie. Tyle że ostatecznie pokój nie będzie owocem kompromisu między religiami i politykami, ale darem jedynego Boga, który objawił się w Jezusie Chrystusie i posyła nam swego Ducha. W tej historii ważną rolę odegra Maryja. Jak to się dokona, możemy przeczuć, czytając księgę Apokalipsy.•
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Dariusz Kowalczyk SJ