Kompozytor zginął w lawinie, ta śmierć była iskrą do powstania TOPR

110 lat temu kompozytor Mieczysław Karłowicz zginął w lawinie śnieżnej w czasie samotnej wędrówki w Tatrach, u stóp Małego Kościelca, miał 32 lata. Jego ciało wydobyto podczas pierwszej, nieoficjalnej jeszcze akcji TOPR-u.

Karłowicz to polski kompozytor i dyrygent, autor ponad 101 pieśni, utworów orkiestrowych, w tym 6 poematów symfonicznych, z których najbardziej znane to "Odwieczne pieśni" i "Stanisław i Anna Oświecimowie". Od dziecka związany był z Tatrami. Wędrówki rozpoczął jako trzynastolatek. W latach 1892-94 zdobył wszystkie sławne szczyty tatrzańskie: Świnicę, Rysy, Gerlach, Łomnicę, Mięguszowiecki Szczyt. Samotnie wszedł na Kościelec, który wówczas uchodził za bardzo niebezpieczną górę. Ostatnie wyprawy - na Gerlach i Mięguszowiecki Szczyt - przed dziesięcioletnią przerwą odbył w 1894 r. "Wydaje mi się wycieczka moja marzeniem sennem: zdaje mi się, żem bujał w przestworzu, gdzie wiecznie słońce świeciło, gdzie nie dochodziły dźwięki mowy ludzkiej, gdzie zapomniałem o moich nadziejach, rojeniach na przyszłość i o namiętnościach, co duszą człowieka miotają" - wspominał to później Karłowicz.

PRZECZYTAJ TEŻ:
"Kryminalne zagadki Tatr"
"Tajemnicze śmierci w górach Uralu - będzie nowe śledztwo"
"Nowe zasady w słowackich Tatrach - sprzeciw taterników"

"Smutno mi się robi, gdyż widzę, że te urocze chwile do przeszłości zaliczyć muszę, że to wszystko było i przebrzmiało, zostawiając tylko w duszy oddźwięk tych dni świetlanych... Czy wrócę tam kiedy jeszcze? Nie wiem. Jeżeli los ślepy pchnie łódź moją w tę stronę, będę może tam jeszcze. Lecz któż zaręczy, że będę wówczas mógł odczuwać piękno tak, jak je dzisiaj odczuwam i że nieubłagane koleje życiowe nie zatrą we mnie tego uczucia estetycznego, zamieniając je w martwą obojętność?" - zastanawiał się kompozytor.

Po wielu przeprowadzkach z rodzicami (Praga, Drezno, Warszawa) oraz po studiach w Berlinie, w 1906 r. kompozytor osiedlił się w Zakopanem. "Rozpoczęły się teraz ciągłe, niestrudzone wędrówki po Tatrach. Ilekroć po chmurnych dniach niepogody zajaśniały góry w słonecznych blaskach - wtedy jakaś tajemnicza, olbrzymia dłoń porywała go i niosła hen ku wyżynom górskim. Nie chciał być z dala od Tatr przez czas długiej i groźnej zimy górskiej: uzbrojony w narty, raki i czekan torował sobie drogę w niepodzielne państwo zimy. Pragnął czerpać u zdroju wrażeń - czyste i niezamącone; dlatego szedł w góry nieuczęszczanemi drogami i sam" - pisała o Karłowiczu w 1910 r. Sekcya Turystyczna Towarzystwa Tatrzańskiego w przedmowie do książki "Mieczysław Karłowicz w Tatrach".

Karłowicz w swoich wyprawach zachowywał ostrożność, wystrzegał się tras trudnych i szczególnie niebezpiecznych, martwiąc się o swoją matkę. "Nie chcę, aby niebezpieczeństwo dzisiejszych wycieczek moich było większe, niż przechodnia na ulicach wielkiego miasta" - mówił Karłowicz cytowany w przedmowie wspomnianej książki.

8 lutego 1909 r. Karłowicz wyruszył na samotną wyprawę na nartach. Zginął zasypany lawiną na zboczach Małego Kościelca. Trzy dni później wydobyto jego zwłoki. Dzięki śmierci Karłowicza władze austriackie, po latach starań wreszcie zgodziły się na powołanie Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Zmarły kompozytor został pośmiertnie zaliczony do członków założycieli.

W miejscu śmierci Karłowicza (w pobliżu popularnego szlaku turystycznego prowadzącego z Doliny Gąsienicowej do Czarnego Stawu Gąsienicowego) postawiono głaz z napisem: "Mieczysław Karłowicz tu zginął porwany śnieżną lawiną d 8 lutego 1909 +Non omnis moriar+" i swastyką zwaną na Podhalu krzyżykiem niespodzianym. Znak ten często był błędnie interpretowany przez mijających kamień wędrowców.

W starych chałupach góralskich swastyka, czyli krzyżyk niespodziany, często występuje jako element zdobniczy na belkach stropowych lub starych narzędziach. Karłowicz często krzyżykiem niespodzianym oznaczał górskie szlaki, a nawet sygnował nim listy do przyjaciół. W czasach starożytnych swastyka miała znaczenie magiczne, była symbolem szczęścia i powodzenia.

W schronisku Murowaniec na Hali Gąsienicowej znajduje się tablica informująca o istnieniu w Tatrach Kamienia Karłowicza i wyjaśniająca historię i znaczenie wyrzeźbionej na nim swastyki. "Umieszczając w tatrzańskim schronisku tablicę chcemy, aby krzyżyk niespodziany widniejący na Kamieniu Karłowicza przestał kojarzyć się nazizmem" - powiedziała PAP przy okazji odsłonięcia tablicy Angelika Pawlikowska ze Stowarzyszenia im. Mieczysława Karłowicza w Zakopanem. Fundatorami tablicy są mieszkający w Paryżu miłośnicy muzyki Karłowicza Nina i Aleksander Woronieccy.

Mieczysław Karłowicz urodził się 11 grudnia 1876 r. w Wiszniewie. W 1887 r. osiedlił się w Warszawie, gdzie stworzył pierwsze utwory. W stolicy uczył się gry na skrzypcach i teorii muzyki oraz studiował nauki przyrodnicze na Uniwersytecie Warszawskim. Skomponował m.in. poematy symfoniczne "Powracające fale", "Odwieczne pieśni", "Stanisław i Anna Oświecimowie" oraz "Smutna opowieść", "Serenadę op. 2" na orkiestrę smyczkową, Koncert skrzypcowy A-dur op. 8, symfonię "Odrodzenie" oraz pieśni, np. "O, nie wierz", "Z nową wiosną" i "Czasem, gdy długo na pół sennie marzę". Prócz komponowania odbywał liczne wycieczki górskie, jeździł na nartach, fotografował górskie pejzaże, publikował artykuły o tematyce górskiej.

« 1 »