Senat przyjął uchwałę, w której upamiętnił tragicznie zmarłego prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Senat wyraził uznanie dla zasług, które prezydent Gdańska położył w swojej działalności publicznej i zaapelował o okazywanie wzajemnego szacunku przez wszystkich uczestników życia publicznego w Polsce.
Za uchwałą, w zaproponowanym przez senacką komisję ustawodawczą kształcie, opowiedziało się w czwartek 85 senatorów, 1 senator był przeciw, nikt nie wstrzymał się od głosu.
W uchwale podkreślono, że "14 stycznia 2019 roku zmarł w wyniku ciężkich ran zadanych przez zamachowca Paweł Adamowicz - długoletni Prezydent Gdańska, samorządowiec i działacz demokratycznej opozycji". "Zginął w czasie wystąpienia na zgromadzeniu publicznym w Gdańsku, na którym jego mieszkańcy wyrażali swoją solidarność z potrzebującymi w naszym kraju. Ta tragiczna śmierć wstrząsnęła Polską i odbiła się szerokim echem za granicą, wywołując współczucie dla Bliskich Zmarłego Prezydenta oraz powszechne potępienie zbrodni, której padł ofiarą" - czytamy w uchwale.
Przypomniano w niej, że Paweł Adamowicz był działaczem opozycji demokratycznej w okresie PRL-u, stał na czele strajku studenckiego na Uniwersytecie Gdańskim w maju 1988 r. "Od początku lat 90. aktywnie uczestniczył w życiu publicznym, jako prorektor ds. studenckich, radny, a następnie przewodniczący Rady Miasta, by w 1998 r. objąć urząd prezydenta miasta Gdańska, który piastował nieprzerwanie przez kolejne 2 dekady. Politycznie kształtowały go środowiska Ruchu Młodej Polski i gdańskich liberałów. Jednak nade wszystko ukształtowała go wielka epopeja +Solidarności+, którą otworzył strajk sierpniowy" - głosi uchwała.
Zaznaczono w niej, że Adamowicz "budował przyszłość Gdańska, nie zapominając, jak ważne dla współczesnych są historia i korzenie". "Świadomy, że dzieło +Solidarności+ ma wymiar uniwersalny, którego nie można roztrwonić, ani o którym nie można zapomnieć, zaangażował się w tworzenie Europejskiego Centrum Solidarności" - podkreślono.
"Senat Rzeczypospolitej Polskiej wyraża uznanie dla zasług Pana Prezydenta Pawła Adamowicza, które położył w swojej działalności publicznej. Senat Rzeczypospolitej Polskiej apeluje o poszanowanie demokratycznych metod oraz okazywanie wzajemnego szacunku przez wszystkich uczestników życia publicznego w Polsce. Wyrażamy głębokie przekonanie, że tylko pod tym warunkiem można służyć godnie i skutecznie dobru wspólnemu i budowie pomyślności Naszej Ojczyzny" - głosi uchwała.
Senator Sławomir Rybicki (PO) przed głosowaniem apelował o przyjęcie jego poprawki, tzw. kompromisowego projektu, uzgodnionego wcześniej przez grupę senatorów PO i PiS. "Apeluję o to w imię dobrej pamięci o dobrym człowieku i dobrym prezydencie i w imię tej niezwykłej wspólnoty, którą widzieliśmy na ulicach polskich miast" - podkreślił Rybicki. Jak dodał, Paweł Adamowicz - czego nie podkreślono w tekście uchwały - "był osobą, która postrzegała historię jako sztafetę pokoleń i w tej sztafecie pokoleń zajmie poczesne miejsce, zajmie miejsce w panteonie wybitnych polskich samorządowców i polityków".
"Paweł Adamowicz kochał Gdańsk i Polskę i jestem przekonany, że wiele osób, wielu przyszłych samorządowców będzie chciało dorównać do tego wzorca, a wtedy jego śmierć nie pójdzie na marne. I wreszcie oddajemy hołd panu prezydentowi Pawłowi Adamowiczowi i chcemy powiedzieć - nawet jeśli nie ma tego w tekście uchwały - Cześć jego pamięci" - dodał senator PO. Senat w głosowaniu odrzucił poprawkę.
Projekty uchwał upamiętniających prezydenta Gdańska zgłosiły kluby PO i PiS; nie udało się ich połączyć w jeden projekt. W przerwie czwartkowych obrad wicemarszałek Senatu Bogdan Borusewicz (PO) oraz Rybicki na briefingu wyrazili żal, że nie udało się obu klubom stworzyć wspólnego projektu uchwały. Podkreślono, że w projekcie PiS o Pawle Adamowiczu mówi się "suchym, urzędniczym językiem", brakuje w nim potępienia mowy nienawiści, szerszej biografii prezydenta Gdańska oraz zwrotu "cześć jego pamięci".
Sprawozdawca komisji ustawodawczej Marek Pęk(PiS) podkreślając, że mimo prób nie udało się obu klubom porozumieć, zaznaczył, że PiS miało nadzieję, że uda się pracować nad projektami łącznie podczas obrad, na co nie zgodziła się PO; wyraził żal z tego powodu.
W kompromisowym projekcie uchwały podkreślono m.in., że Paweł Adamowicz wiedział, że historia narodu jest "sztafetą pokoleń". "W tej sztafecie zajął poczesne miejsce. Swoim życiem zaświadczał, że polityka może i powinna być roztropną służbą dobru publicznemu, a polityk człowiekiem bezinteresownym, wspierającym wykluczonych i najsłabszych. Jak wielokrotnie mówił, Gdańsk to miasto wolności i solidarności. Pozostawił miasto nowoczesne, otwarte, tolerancyjne, przyjazne mieszkańcom i przyjezdnym" - zaznaczono. Podkreślono też, że Adamowicz "był dobrym i wrażliwym człowiekiem z naturalną otwartością na losy innych ludzi i z troską o nich". "Mając na uwadze ten dorobek, nie dopuśćmy, by ta śmierć poszła na marne" - napisano w projekcie.
Zaznaczono w nim również, że prezydent Gdańska zginął "w zbrodniczym zamachu". "Senat RP potępia ten akt terroru i nienawiści, podkreślając, że nie będzie zgody na jakiekolwiek przejawy agresji w życiu publicznym oraz sprzeciwia się mowie nienawiści oraz przemocy w każdej formie. Senat RP apeluje o poszanowanie demokratycznych metod oraz okazywanie wzajemnego szacunku przez wszystkich uczestników życia publicznego w Polsce. Wyrażamy głębokie przekonanie, że tylko pod tym warunkiem można służyć godnie i skutecznie dobru wspólnemu i budowaniu pomyślności Ojczyzny. Senat RP oddaje hołd zamordowanemu prezydentowi Gdańska Pawłowi Adamowiczowi. Cześć jego pamięci" - czytamy.
Podczas czwartkowej debaty senatorowie PO apelowali o przyjęcie uzgodnionego wcześniej, wspólnego projektu uchwały. Niech zwycięży wspólna wrażliwość serc - mówił szef senackiego klubu PO Bogdan Klich.
Rybicki mówił, że wypracowany w środę przez senatorów PiS i PO projekt zawiera wszystkie elementy, które powinny się w uchwale znaleźć, a nie ma w nim tych, które mogłyby zbudzać spory. Zauważył, że nawet nie wymieniono nazwy Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, na której finale został zaatakowany prezydent Gdańska. Podkreślił, że "sformułowano to wypowiedzią Pawła Adamowicza, w której powiedział, że był to dzień kiedy mieszkańcy Gdańska i Polski dzielili się dobrem". Dodał, że nie rozumie, czemu to sformułowanie budzi sprzeciw PiS. "Przecież to jest oczywisty fakt" - zauważył.
Borusewicz zaznaczył, że nie występuje jako polityk, ale jako przyjaciel zamordowanego prezydenta Gdańska. "Miałem nadzieję, że ta śmierć doprowadzi do refleksji wszystkich. Miałem tę nadzieję do wczoraj, ale dziś tej nadziei nie ma, bo PiS wycofał się z uzgodnienia co do jednolitego tekstu" - podkreślił. Jak dodał, nie był to projekt skrajny i nikt nie napisał w nim, że Adamowicz zginął w wyniku mordu politycznego, chociaż on sam tak uważa.
O uszanowanie "innej wrażliwości" apelowali w debacie senatorowie PiS. "Są ogromne emocje związane z tą sprawą, które nie pomagają. Każdy z nas ma wrażliwość różną i jeżeli siedzimy w tej Izbie, to musimy to uszanować. Musimy tę poprzeczkę skalować, żeby znaleźć poziom wrażliwości wspólnej" - mówił Kazimierz Wiatr. "Jest pewien margines różnić i my teraz możemy zostawić ten margines różnic jako nieistotny, albo podnieść go do rangi niewiarygodnych różnic, które nas dzielą" - podkreślił.
"Proszę potraktować projekt senatorów PiS jako wyciągniętą rękę i proszę o uszanowanie naszej innej wrażliwości. Chcielibyśmy, aby wszyscy senatorowie mogli z czystym sercem podnieść rękę za tą uchwałą. Tak żeśmy to zwymiarowali, taką wrażliwość włożyliśmy w ten tekst" - powiedział Wiatr.
Senator Aleksander Bobko (PiS) odnosząc się do projektu uchwały ocenił, że jest to "samo w sobie" oddaniem hołdu Pawłowi Adamowiczowi "i jednocześnie potępieniem czynu mordercy". Jego zdaniem, w przypadku tej zbrodni bezkarność sprawcy morderstwa wynikająca ze słabości polskiego sytemu penitencjarnego "ma większe znaczenie dla wyciągnięcia wniosków z tej sprawy niż skupienie się na mowie nienawiści".
"Dziś jesteśmy w takim momencie, że za główną przyczynę tej zbrodni, tej tragedii uważamy mowę nienawiści. Ja mowy nienawiści nie lekceważę, to jest rzecz okropna, odrażająca" - podkreślił Bobko.
"Tutaj, z całym szacunkiem dla rodziny i pana prezydenta Adamowicza takiego związku bezpośrednio nie dostrzegam. Prezydent Adamowicz był pełnokrwistym politykiem, podlegał silnej krytyce nie tylko ze strony PiS. Podlegał krytyce sprawiedliwej, niesprawiedliwej, tak jak my wszyscy podlegamy. Ale okoliczności tej zbrodni pokazują bardzo wątły związek pomiędzy mową nienawiści a czynem szaleńca, który to zrobił" - podkreślił senator PiS.
"Nie przesadzajmy, nie dajmy się ponieść fali emocji, że mowa nienawiści była przyczyną tej tragedii" - dodał Aleksander Bobko
13 stycznia prezydent Gdańska Paweł Adamowicz został zaatakowany nożem przez 27-letniego Stefana W. podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. 14 stycznia prezydent zmarł. W sobotę w Gdańsku odbył się jego pogrzeb, urna z prochami Adamowicza spoczęła w kaplicy św. Marcina w Bazylice Mariackiej. Adamowicz miał 53 lata, prezydentem Gdańska był od 20 lat.