W Polsce zapanowała histeria w sprawie odstrzału dzików - mówił w piątek w Kruszwicy minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski. Dodał, że odstrzał jest metodą walki z afrykańskim pomorem świń, co potwierdziła Komisja Europejska.
"Histeria jaka zapanowała w Polsce w sprawie odstrzału dzików, ataki na myśliwych, na ministra środowiska, że w sposób bestialski chce występować wbrew nauce oraz prawu czy tendencjom europejskim zostały wytłumaczone w sposób wyjątkowo dobitny przez Komisję Europejską" - podkreślił Ardanowski w Kruszwicy, gdzie uczestniczył w miejscowej cukrowni w zakończeniu kampanii cukrowniczej. Powołał się na informację KE, która potwierdziła, że zwalczanie Afrykańskiego Pomoru Świń wymaga wybicia części dzików na niektórych obszarach - do poziomu, który będzie sprawiał, że ta choroba nie będzie przechowywana w organizmach dzików.
"Robią to przecież inni. Dlaczego ci tzw. ekolodzy i obrońcy zwierząt w Polsce, którzy patrzą jak w obraz na decyzje niemieckie nie biorą pod uwagę, że Niemcy w zeszłym roku odstrzelili 836 tysięcy dzików?" - pytał minister rolnictwa. Podkreślił, że to więcej niż cała populacja tych zwierząt w Polsce. Zaznaczył, że w Niemczech rząd, jak również ekolodzy mówią, że odnieśli ogromny sukces. W Polsce, zdaniem ministra, występuje całkowite niezrozumienie tematu.
Komisja Europejska poinformowała w piątek, że odstrzał dzików w celu redukcji ich populacji jest jednym ze sposobów walki z rozprzestrzenianiem się afrykańskiego pomoru świń (ASF), a Polska, decydując się na ten scenariusz, postępuje właściwie.
"Nie znam powodów dzisiejszych protestów rolników. Jestem w kontakcie ze wszystkimi organizacjami rolniczymi w Polsce. Umówiliśmy się na przełomie stycznia i lutego na bardzo poważne rozmowy z udziałem premiera Mateusza Morawieckiego. Będzie to miało charakter rolniczego okrągłego stołu" - podkreślił Ardanowski. Dodał, że to tam zapadną decyzje, które on jako minister rolnictwa będzie starał się realizować.
"Jestem człowiekiem <<Solidarności>>. Całe życie walczyłem o to, żeby ludzie mogli wykrzyczeć swoje żale, mogli protestować. Zapewne jakieś subiektywne powody mają ci, którzy w tej chwili jeżdżą w Polsce traktorami po drogach. Nie tam się rozwiązuje problemy. One są o wiele poważniejsze i bardziej skomplikowane niż się tym rolnikom wydaje" - mówił minister rolnictwa.
Wskazał, że on nie wartościuje organizacji rolniczych i wszystkie one są zaproszono do ustalenia, uzgodnienia tego, co trzeba wspólnie robić. "Ja będę to realizował" - zapowiedział.
"Ten rok nie był łatwy - także z uwagi na suszę. Nie jest on jednak najgorszy. Produkcja cukru jest na poziomie roku ubiegłego. Krajowa Spółka Cukrowa jest perłą w koronie naszego przemysłu rolno-spożywczego. Ona znakomicie sobie radzi. To zasługa zarówno dobrze funkcjonującego zarządu, ale również moich kolegów rolników, którzy są w radzie nadzorczej, ale także współpracują, jako przedstawiciele związków zawodowych" - mówił szef resortu rolnictwa podczas zakończenia w Kruszwicy kampanii cukrowniczej, dziękując wszystkim pracownikom KSC.