Święty Augustyn zauważył bezradnie: „Czymże jest czas? Jeśli nikt mnie o to nie pyta, wiem. Jeśli pytającemu usiłuję wytłumaczyć, nie wiem”.
Na całym globie ziemskim ludzie witają Nowy Rok entuzjastycznie: światła, sztuczne ognie, okrzyki, śpiewy, muzyka i szampan. Nasuwa się jednak pytanie: z czego właściwie tak się cieszymy? Z pewnym znajomym, który przesłał mi 1 stycznia życzenia, postanowiłem się trochę poprzekomarzać. Odpowiedziałem mu, że obchodzę uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki, ale nie Nowy Rok, bo nie widzę powodów, aby świętować fakt, że się starzejemy i coraz bliżej nam do śmierci. Znajomy podjął rękawicę. Przypomniałem mu żart, że wiwatujący na cześć Nowego Roku przypomina kogoś, kto wypadł z 80 piętra wieżowca i mijając kolejne piętra, krzyczy radośnie, że oto jedno piętro się kończy, a zaczyna następne. I tak aż do parteru… Na koniec jednak mój interlokutor całkiem poważnie stwierdził, że Nowy Rok to świętowanie celu czasu. To zdanie zainspirowało mnie do przemyśleń. Czy czas ma jakiś cel? I czym w ogóle jest czas? Święty Augustyn zauważył bezradnie: „Czymże jest czas? Jeśli nikt mnie o to nie pyta, wiem. Jeśli pytającemu usiłuję wytłumaczyć, nie wiem”. Mimo to spróbujmy coś powiedzieć. Przede wszystkim trzeba zauważyć, że czas został stworzony. Bóg jest stwórcą czasu, a sam w sobie istnieje poza czasem. Wieczność Boga nie oznacza, że Bóg istnieje od zawsze i na zawsze w niemającym początku i końca czasie. To czas ma swój fundament w Boskiej wieczności, a nie na odwrót. Czas związany jest z materią i jej ruchem. Ale jako taki jest względny, co pokazał Einstein. Człowiek nie tylko żyje w czasie, ale nie-czasu nie jest w stanie sobie wyobrazić. W niebie, gdzie przebywają zbawieni, też jest czas, choć zapewne inny niż ten, który znamy w naszym doczesnym życiu. Wszak w niebie nie brakuje materii, tyle że jest ona przemieniona, przebóstwiona. Dodajmy, że Bóg nie tyle mieszka w niebie, ile jest stwórcą nieba. Jaki jest zatem cel czasu? Bóg stworzył czas, aby stworzyć człowieka i powołać go do wiecznej wspólnoty miłości. Czas jest potrzebny, by mógł istnieć nie-Bóg. W tej perspektywie możemy zrozumieć słowa poety Dantego: „Miłość, co wprawia w ruch słońce i gwiazdy”. Chodzi o stworzenie materii, czasu i przestrzeni z miłości do człowieka. Bóg ukochał nas przed czasem, bo jak czytamy w Liście do Efezjan, „wybrał nas przed założeniem świata, abyśmy byli [w czasie] święci i nieskalani przed Jego obliczem”. I to jest najgłębszy cel czasu, który świętujemy.•
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Dariusz Kowalczyk SJ