Zbawiciel proszący człowieka potrzebującego zbawienia o chrzest? A jednak to było sprawiedliwe – w porządku nowej sprawiedliwości.
Jan Chrzciciel musiał zadziwiać sobie współczesnych. „Ciągnęła do niego cała judzka kraina oraz wszyscy mieszkańcy Jerozolimy i przyjmowali od niego chrzest w rzece Jordan, wyznając [przy tym] swe grzechy” – czytamy u Marka Ewangelisty (1,5). „Cała kraina”, „wszyscy mieszkańcy” – nieprawdopodobna skuteczność oddziaływania! Skoro szli do niego i żołnierze, i faryzeusze, i gawiedź (czyli środowiska nieprzepadające za sobą), pokornie pytając, co mają czynić, to znaczy, że musiał poruszyć naprawdę wszystkich. I wszystkim musiał uświadomić, że tkwią w grzechach po uszy, skoro je podczas chrztu wyznawali. I to tak masowo, że gdyby ludzkie przewiny miały objętość, Jordan wystąpiłby chyba z brzegów.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Franciszek Kucharczak