Synu, odpuszczają ci się twoje grzechy. Mk 2,5b
Gdy po pewnym czasie Jezus wrócił do Kafarnaum, posłyszano, że jest w domu. Zebrało się zatem tylu ludzi, że nawet przed drzwiami nie było miejsca, a On głosił im naukę.
I przyszli do Niego z paralitykiem, którego niosło czterech. Nie mogąc z powodu tłumu przynieść go do Niego, odkryli dach nad miejscem, gdzie Jezus się znajdował, i przez otwór spuścili nosze, na których leżał paralityk. Jezus, widząc ich wiarę, rzekł do paralityka: «Dziecko, odpuszczone są twoje grzechy».
A siedziało tam kilku uczonych w Piśmie, którzy myśleli w sercach swoich: «Czemu On tak mówi? On bluźni. Któż może odpuszczać grzechy, prócz jednego Boga?»
Jezus poznał zaraz w swym duchu, że tak myślą, i rzekł do nich: «Czemu myśli te nurtują w waszych sercach? Cóż jest łatwiej: powiedzieć paralitykowi: Odpuszczone są twoje grzechy, czy też powiedzieć: Wstań, weź swoje nosze i chodź? Otóż, żebyście wiedzieli, iż Syn Człowieczy ma na ziemi władzę odpuszczania grzechów – rzekł do paralityka: Mówię ci: Wstań, weź swoje nosze i idź do swego domu!»
On wstał, wziął zaraz swoje nosze i wyszedł na oczach wszystkich. Zdumieli się wszyscy i wielbili Boga, mówiąc: «Nigdy jeszcze nie widzieliśmy czegoś podobnego».
Ewangelia z komentarzem. Słowa najważniejsze rozważa ks. Jerzy Szymik
Gość Niedzielny
Synu, odpuszczają ci się twoje grzechy. Mk 2,5b
Są ci odpuszczone grzechy i opuszcza cię paraliż. Nie ma tych podwójnych pęt. Któż może odpuszczać grzechy prócz jednego Boga? Słusznie. On bluźni. Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan. Wielowiekowe spory o to, kto tu bluźni. Jak ma wyglądać sakrament odpuszczenia grzechów? I czy to w ogóle jest sakrament? Katolickie konfesjonały w luterańsko-katolickich (z grubsza) Niemczech pozamieniano w niejednym kościele na przechowalnie środków czystości. (Resentyment? Miotła i ścierka jako ekwiwalent rozgrzeszenia?). „Jeszcze nigdy nie widzieliśmy czegoś podobnego”. Pucować podłogę, a nie serce? Bo łatwiej, wymierniej? Czyli jednak leczyć paraliż niż odpuszczać grzechy? Łatwiej? Pan pyta: czemu takie myśli nurtują w waszych sercach?
ks. Jerzy Szymik