Przesłuchanie tłumaczki Magdaleny Fitas-Dukaczewskiej jako świadka w śledztwie w związku z katastrofą smoleńską zostało w czwartek przerwane, do czasu rozstrzygnięcia przez sąd postanowienia prokuratora o zwolnieniu świadka z tajemnicy - poinformowała PAP Prokuratura Krajowa.
Mecenas przekazał też, że prokurator dostarczył Fitas-Dukaczewskiej postanowienie o zwolnieniu jej z tajemnicy zawodowej i tajemnicy dotyczącej informa
"Fitas-Dukaczewska została wezwana na czwartek w celu przesłuchania w charakterze świadka z uwagi na fakt, że jako pracownik Kancelarii Prezesa Rady Ministrów była członkiem polskiej rządowej delegacji, która odwiedziła Smoleńsk 10 kwietnia 2010 r." - przekazał zespół śledczy nr 1 Prokuratury Krajowej zajmujący się śledztwami dotyczącymi katastrofy smoleńskiej. Jak dodał przesłuchanie miało dotyczyć okoliczności związanych z tym wyjazdem.
Jak dodano w komunikacie "biorąc udział w rządowej delegacji Fitas-Dukaczewska miała m.in. okazję oglądać miejsce katastrofy kilka godzin po niej i słuchać przekazywanych na gorąco relacji strony rosyjskiej". "Może również dysponować wiedzą o okolicznościach, w jakich zapadały decyzje dotyczące sposobu wyjaśniania przyczyn tragedii" - wskazała PK.
"Dlatego prokuratura uznała za niezbędne przesłuchanie Fitas-Dukaczewskiej w charakterze świadka, zgodnie z przyjętym planem śledztwa, w którym zeznania złożyli także inni członkowie rządowej delegacji, pełniący ówcześnie wysokie funkcje państwowe" - zaznaczyła prokuratura.
Zgodnie z zapisem Kodeksu postępowania karnego każdy świadek związany tajemnicą zawodową może odmówić zeznań w sprawie okoliczności nią objętych, chyba że sąd lub prokurator zwolni go z obowiązku zachowania tajemnicy. "Ta regulacja prawna dotyczy każdej osoby wykonującej jakikolwiek zawód, w tym także tłumacza, i nie ma charakteru szczególnej ochrony prawnej, jak w przypadku ściśle określonych profesji, (...) a więc m.in. adwokata, notariusza, radcy prawnego, lekarza czy dziennikarza" - przypomniała prokuratura.
Jak przekazano w komunikacie PK ze względu na fakt, że Fitas-Dukaczewska odwołała się do tego przepisu Kpk mówiącego o tajemnicy służbowej "prokurator wydał postanowienie o zwolnieniu świadka z tajemnicy oraz tajemnicy wynikającej z dysponowania informacją o klauzuli poufne i zastrzeżone".
"Jednocześnie (prokurator) zdecydował o przerwaniu przesłuchania, aby tę kwestię mógł rozstrzygnąć sąd, do którego pani Fitas-Dukaczewska zapowiedziała wniesienie zażalenia na postanowienie o uchyleniu tajemnicy. Rozstrzygnięcie niezawisłego sądu zdecyduje o tym, czy przesłuchanie Magdaleny Fitas-Dukaczewskiej będzie kontynuowane" - poinformowała prokuratura.
Pełnomocnik tłumaczki mec. Mikołaj Pietrzak powiedział dziennikarzom po wyjściu z budynku prokuratury, że świadek otrzymała postanowienie o zwolnieniu jej z tajemnicy zawodowej i tajemnicy dotyczącej informacji poufnych i zastrzeżonych. Pietrzak zaznaczył przy tym, że prokuratura nie przedstawiła postanowienia o zwolnieniu Fitas-Dukaczewskiej z tajemnicy państwowej o charakterze "tajne" lub "ściśle tajne".
Adwokat potwierdził, że zostanie złożone zażalenie na postanowienie prokuratora o zwolnieniu z tajemnicy zawodowej. "W zależności od decyzji sądu będziemy podejmować dalsze decyzje" - dodał mec. Pietrzak.
PK wyjaśniła, że celem śledztwa, w którym świadkiem jest Fitas-Dukaczewska - prowadzonego równolegle z głównym postępowaniem dotyczącym przyczyn katastrofy smoleńskiej - jest "możliwie dokładne ustalenie okoliczności, w jakich zapadały ważne dla jej wyjaśnienia decyzje, w tym zwłaszcza związane z przekazaniem Federacji Rosyjskiej prawa do badania przyczyn katastrofy".
"Wyjaśnienie przyczyn podjęcia takich decyzji jest konieczne także w kontekście przyszłych relacji międzynarodowych Polski, aby zagwarantować jej w podobnych sytuacjach możliwość prowadzenia własnych postępowań i nie pozwolić na oddanie przedstawicielom obcych państw kontroli nad dowodami uzyskanymi na miejscu zdarzeń" - podkreśliła prokuratura.
W końcu grudnia Rzecznik Praw Obywatelskich informował, że Fitas-Dukaczewska zwróciła się do niego "o ochronę swoich praw i wolności". "Jej zdaniem przesłuchanie tłumacza stanowi naruszenie fundamentu wykonywanego przez nią zawodu, jakim jest bezwzględna gwarancja tajemnicy tłumaczonych rozmów" - przekazywał RPO.
"Jeśli istnieją przeszkody prawne uniemożliwiające przesłuchanie w postępowaniu przygotowawczym rozmówców osobiście, to próba obejścia tego stanu poprzez przesłuchanie tłumacza na okoliczność treści ich rozmów zdaje się być nadużyciem prawa" - oceniał Rzecznik. Dodawał, że "dopuszczenie możliwości przesłuchania tłumacza na okoliczność tłumaczonych rozmów może ponadto wywrzeć swoisty +efekt mrożący+, który spowoduje utrudnienie lub wręcz sparaliżowanie wymiany międzynarodowej".
Fitas-Dukaczewska - jak przypominał RPO - od 1999 r. do 2015 r. pracowała jako tłumaczka języka angielskiego i rosyjskiego ze wszystkimi kolejnymi polskimi rządami i prezydentami. "W 2010 r. była tłumaczką premiera Donalda Tuska podczas wizyty w Katyniu 7 kwietnia oraz w Smoleńsku 10 kwietnia - w rozmowach z premierem Federacji Rosyjskiej Władimirem Putinem. Z treści wezwania wywnioskowała, że śledztwo, w którym ma zostać przesłuchana, dotyczy +zdrady dyplomatycznej+ i obejmuje działania premiera Donalda Tuska. Prokurator będzie zaś dążyć do przesłuchania jej na okoliczność tłumaczonych przeze nią rozmów Tuska z Władimirem Putinem" - pisano w komunikacie RPO.
Jedno z kilku prokuratorskich śledztw, prowadzonych w związku z katastrofą smoleńską przez zespół prokuratorów w PK, dotyczy tzw. zdrady dyplomatycznej. Art. 129 Kodeksu karnego przewiduje karę do 10 lat więzienia dla osoby, która w stosunkach z rządem obcego państwa działa na szkodę RP.
Śledztwo zostało podjęte po przejęciu przez zespół z Prokuratury Krajowej spraw dotyczących katastrofy smoleńskiej, na skutek wcześniejszych zawiadomień, które wpływały do prokuratury, a w których pierwotnie odmawiano wszczęcia śledztw. W 2017 r. PK informowała, że w tym postępowaniu prokurator zakończył fazę zbierania dokumentów i materiałów z różnych instytucji i przystąpił do przesłuchiwania świadków; wówczas wymieniono liczbę ok. 70 osób koniecznych do przesłuchania.
Z apelem o odstąpienie od przesłuchania tłumaczki zwrócili się w grudniu ub.r. w opublikowanym w mediach liście otwartym byli prezydenci, premierzy i ministrowie. "Apelujemy więc do obecnych władz państwa polskiego, a szczególnie do premiera Mateusza Morawieckiego o powstrzymanie tego groźnego dla interesów Polski działania prokuratury" - pisali. Pod listem podpisali się byli prezydenci - Lech Wałęsa, Bronisław Komorowski i Aleksander Kwaśniewski; b. premierzy - Ewa Kopacz, Jerzy Buzek, Marek Belka, Kazimierz Marcinkiewicz, Włodzimierz Cimoszewicz, Leszek Miller; b. szefowie dyplomacji - Radosław Sikorski, Grzegorz Schetyna, Andrzej Olechowski, Dariusz Rosati i Adam D. Rotfeld; b. ministrowie obrony narodowej - Janusz Onyszkiewicz, Zbigniew Wojciech Okoński, Stanisław Dobrzański, Bogdan Klich i Tomasz Siemoniak.