Moc w kruszynie

Skoro Jezus przyszedł do stajni, to i w twoje drzwi puka.

Jaki to Bóg, co zaczyna w żłobie, żeby skończyć w grobie? Bezradny w stajni, unieruchomiony na krzyżu – co to za kariera?

Świat nigdy nie cenił słabych i ubogich, zakładając, że słabość to niemoc, a ubóstwo to brak dóbr. I oto Bóg wchodzi w te ludzkie standardy, zupełnie się z nimi nie licząc. Zbawiciel pokazuje, że prawdziwą moc ma ten, kto potrafi być ubogim. I jeszcze to, że pełną wolność ma w pełni posłuszny woli Boga.

Zdumionym, że Najwyższy może mieszkać w stajni, mówi: „Mogę dużo więcej: potrafię zamieszkać w tobie – jeśli zechcesz”.

To jest nasz przywilej, którego poza nami nie ma nikt pod słońcem, a najpewniej i pod miliardami gwiazd wszechświata: możemy przyjąć Boga – a z Nim to wszystko, za czym daremnie się uganiają dzieci tego świata: moc i szczęście, i nieśmiertelność w blasku „z wysoka Wschodzącego Słońca”.

Bóg-Człowiek w żłobie, najpiękniejszy z synów ludzkich, wolny od dyktatu władzy i posiadania, i od ludzkich względów, niech nas uwolni od ciasnoty myślenia, od przywiązania do rzeczy doczesnych, ułomnych i chwilowych, od uzależnienia od pakietu „szczęścia, zdrowia, pomyślności”. Niech wejdzie w nasze życie, w stajnie, szopy i stodoły, a nawet chlewy, i niech nas odmieni. Niech uczyni wszystko nowe.

Życzy zespół serwisu gosc.pl.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Franciszek Kucharczak